PKO Ekstraklasa. Wisła Kraków - ŁKS Łódź. Kibice uczcili pamięć włoskiego przestępcy. Zdziwił się nawet Zbigniew Boniek

Newspix / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: kibice Wisły Kraków
Newspix / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: kibice Wisły Kraków

W pierwszej połowie piątkowego meczu 5. kolejki PKO Ekstraklasy z ŁKS-em Łódź (4:0) kibice Wisły Kraków uczcili pamięć Fabrizio Piscitelliego ps. "Diabolik" - zamordowanego w ubiegłym tygodniu groźnego przestępcy, chuligana Lazio Rzym.

W pierwszej połowie spotkania na płocie oddzielającym tzw. "młyn" kibiców Wisły od boiska wisiał transparent w biało-błękitnych barwach Lazio z hasłem: "Diabolik - rest in peace" (ang. spoczywaj w pokoju).

Nie byłoby w tym nic kontrowersyjnego, gdyby nie fakt, że Fabrizio Piscitelli nie był jedynie liderem jednej z grup kibiców Lazio. "Diabolik" był zatwardziałym faszystą i notowanym przestępcą. Trzy lata temu skonfiskowano z jego majątku Piscitelliego dwa miliony euro. Uznano go wtedy za działającego międzynarodowo barona narkotykowego.

Według włoskich śledczych, Piscitelli był zaufanym człowiekiem odbywającego karę więzienia za kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą Massimo Carminatiego, który był nazywany "Królem Rzymu". "Diabolik", zdeklarowany faszysta, współdziałał z Camorrą i mafii albańską. Ostatnio był szefem włosko-albańskiej grupy "Batteria di Ponte Milvio". Został zastrzelony 8 sierpnia, a wyrok na nim wykonano pojedynczym strzałem w tył głowy. Więcej o tym TUTAJ.

ZOBACZ WIDEO Polacy za granicą świetnie rozpoczęli sezon. "Krychowiak odrodził się w Rosji"

Skąd na Wiśle wziął się transparent ku pamięci włoskiego gangstera? W 2015 roku chuligani mieniący się fanami Białej Gwiazdy zawiązali sojusz z bojówką Lazio. Flaga dla "Diabolika" oznacza natomiast znacznie więcej niż tylko pamięć o sojuszniku. To symbol, że "Sharksi", którzy mieli być przegnani ze stadionu przy Reymonta 22, nadal mają na trybunach wiele do powiedzenia.

Co ciekawe, Paweł M. ps. "Misiek", który jako przywódca "Sharksów" doprowadził do sztamy z Lazio, podczas meczu  z ŁKS-em - i każdego innego od kilku miesięcy - jest wyzywany przez kibiców Wisły. Z lidera i idola stał się wrogiem, gdy wyszło na jaw, że po zatrzymaniu zaczął współpracować z policją.

Czytaj również -> "Misiek" - od zadymiarza do rekina biznesu

Gest kibiców Wisły nie spodobał się mieszkającemu od ponad 30 lat w Rzymie Zbigniewowi Bońkowi. "Chyba trochę przesadzili z tym Diabolik" - napisał na Twitterze do Jarosława Królewskiego prezes PZPN.

Transparent został ściągnięty w przerwie. Podobnie jak ten dedykowany lżonemu przez cały mecz prezydentowi Krakowa, Jackowi Majchrowskiemu: "Kocha tęczę i karierę, każe płacić za fuszerę".

Kibice Wisły mają Majchrowskiemu za złe to, że ten nie zdecydował się na zmianę sposobu spłaty długu, jaki klub ma wobec miasta z tytułu wynajmu stadionu przy Reymonta 22. Mowa o ponad 5 mln zł zabezpieczonych cesją na rzecz gminy na części premii za udział w rozgrywkach Ekstraklasy.

Źródło artykułu: