Blisko 32 tys. kibiców na St. Mary's Stadium w sobotę przeżyło zawód po porażce Southampton FC z Liverpool FC (wynik 1:2) w meczu 2. kolejki angielskiej Premier League. W barwach gospodarzy cały mecz rozegrał Jan Bednarek. Po błędzie reprezentanta Polski goście zdobyli gola nr 2.
W 71. minucie polski obrońca stracił piłkę na rzecz Mane, który odegrał do Firmino, a napastnik The Reds pokonał Gunna (WIĘCEJ TUTAJ). Błąd przy bramce ma wpływ na noty Bednarka w brytyjskich mediach, chociaż dziennikarze chwalą go też za kilka udanych interwencji.
"Skomponowane ogniwo w bloku defensywnym Świętych" - skomentował grę Bednarka "Daily Mirror", który dostrzegł kilka dobrych zagrań Polaka. Gazeta przyznała Bednarkowi notę "6" (w skali 1-10). Takie same oceny otrzymali obrońcy Yoshida i Vestergaard.
ZOBACZ WIDEO 2. Bundesliga: Hamburger SV zaczyna pochód do elity. Po wygranej z Bochum jest liderem [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
"Daily Mail" również ocenił postawę naszego obrońcy na "szóstkę". W tym przypadku jest to jednak najgorsza nota wśród zawodników wyjściowej jedenastki Świętych.
"Błąd, po którym Liverpool zdobył gola" - taką adnotację przy nazwisku defensora Biało-Czerwonych dodał serwis piłkarski whoscored.com. Dziennikarze portalu przyznali 23-latkowi ocenę 5,7. To najsłabszy wynik wśród graczy bloku defensywnego w zespole menedżera Ralpha Hasenhuettla.
Na "6-tkę" występ Bednarka ocenił serwis 90min.com. Jest to z kolei najwyższa nota w wyjściowym składzie Świętych (otrzymało ją ośmiu zawodników).