PKO Ekstraklasa. Miasto nie chce iść na rękę Wiśle Kraków. "To realne zagrożenie"

Ponad pięć milionów złotych zalega miastu Wisła Kraków za wynajem stadionu na mecze PKO Ekstraklasy. Władze klubu chcą renegocjować warunki spłaty zadłużenia, ale radni i Jacek Majchrowski odrzucają ich propozycje.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
piłkarze Wisły Kraków Newspix / MARCIN PIRGA / CYFRASPORT / Na zdjęciu: piłkarze Wisły Kraków
Pieniądze na poczet spłaty długu klubu wobec miasta są zabezpieczone cesją na części środków, które Wisła Kraków otrzymuje od Ekstraklasy SA za udział w jej rozgrywkach. W magistracie nie chcą słyszeć o zmianie sposobu spłaty zadłużenia, zasłaniając się unijnymi przepisami. Według nich kwota pomocy jednemu przedsiębiorstwu w ciągu trzech lat nie może być większa niż 200 tysięcy euro. Prezydent Jacek Majchrowski nie chce narazić się na zarzuty niegospodarności i domaga się spłaty zadłużenia, które wynosi około 5 milionów złotych.

Brak porozumienia na linii klub - miasto może mieć wpływ na dalsze losy Wisły. - Jest to realne zagrożenie dla płynności klubu. Wszyscy wierzyciele zgadzają się w imię gwarancji tego, że w określonym czasie dostaną cały kapitał. Każdy woli wziąć całość w czasie niż część teraz, z wyjątkiem miasta i jeszcze jednego wierzyciela - powiedział w rozmowie z TVP Sport p.o. prezesa, Piotr Obidziński.

- Gmina Miejska Kraków wyczerpała wszystkie dopuszczalne formy wsparcia - przekazał Majchrowski w odpowiedzi na uchwałę miejskich radnych, która zobowiązała go do zaproponowania kroków mających na celu pomóc Wiśle. W tym roku Biała Gwiazda ma uregulować zobowiązanie wynoszące ponad milion złotych. W tej sprawie szykuje się jednak prawna batalia.

ZOBACZ WIDEO Sandro Kulenović wygwizdywany przez kibiców Legii. "Powstała już teoria spiskowa, dlaczego gra"

Na mocy porozumienia z lipca 2018 roku, zobowiązania klubu wobec Krakowa spłaca (w ratach do 2020) Ekstraklasa SA z puli pieniędzy, które miałyby trafić na Reymonta 22 za udział w rozgrywkach. Jesienią - z pierwszej transzy za sezon 2018/2019 - do gminy trafi 1,8 mln zł. Wisła nie chce płacić w gotówce, gdyż byłoby to spore obciążenie dla budżetu walczącego o przetrwanie klubu.

Klub stara się o odblokowanie tych środków, ale miasto odrzuciło jego propozycje. Wisła najpierw zaoferowała rozłożenie długu na 25 lat, nad czym w magistracie nawet się nie pochylono. Potem klub przedstawił trzy inne warianty: pakiet reklamowy o wartości 7,4 mln zł, nabycie 15-letnich obligacji albo połączenie tych wariantów.

- Jesteśmy ludźmi twardo stąpającymi po ziemi, to do końca będziemy wystosowywać propozycje. Damy ich cały wachlarz, które są zgodne z prawem i były przez miasto stosowane wcześniej wobec innych krakowskich klubów. Opinie prawne, które są w naszym posiadaniu, są sprzeczne z opinią miasta, co napawa nas ogromnym smutkiem - dodał Obidziński.

Zobacz także:
Kibice Wisly zaatakowali Majchrowskiego
Serie A. Problemy Arkadiusza Milika. Ma nie zagrać na inaugurację

Czy Wisła Kraków dojdzie do porozumienia z miastem?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×