Już tylko godziny pozostały do pierwszego meczu Legii Warszawa z Glasgow Rangers w IV rundzie eliminacji do Ligi Europy. Dla wicemistrza Polski to jeden z najważniejszych momentów sezonu, ponieważ awans do fazy grupowej rozgrywek był jednym z celów klubu na obecny sezon.
W ostatnich tygodniach humory kibiców ze stolicy poprawiły się, ponieważ poprawiła się gra zespołu. W ostatnich trzech spotkaniach - dwóch z Atromitosem (0:0 i 2:0) i Zagłębiem Lubin (1:0) piłkarze Aleksandara Vukovicia prezentowali się już znacznie lepiej niż w pierwszych meczach sezonu.
Faworytem dwumeczu wciąż jest jednak Glasgow Rangers. Próbujący wrócić do europejskiej elity klub osiąga w tym sezonie znakomite wyniki, a w poprzedniej rundzie eliminacji rozbił Midtjylland (4:2 i 3:1).
Legia Warszawa gra o wielkie pieniądze. Czytaj więcej--->>>
- Rangersi wydają się lekkim faworytem, ponieważ ich ostatnie wyniki są dość spektakularne. To będzie jednak dwumecz pucharowy, w których specyfika jest trochę inna niż w lidze - przekonuje nas były piłkarz Legii i reprezentacji Polski, Roman Kosecki.
ZOBACZ WIDEO Legia Warszawa - Rangers FC. Dwumecz bez wyraźnego faworyta? "Szanse są równe"
Jego zdaniem dużą siłą Legii jest solidność w obronie. Przypomnijmy - we wszystkich sześciu meczach tego sezonu europejskich pucharów wicemistrz Polski nie stracił jeszcze gola.
- Atutem Legii jest solidna defensywa, a brak straconej bramki w pucharach musi budzić szacunek. Ja jednak czekam na przełom w ofensywie - zarówno Sandro Kulenović jak i Carlitos mają coś do udowodnienia.
Według Koseckiego dobrym prognostykiem dla Legii jest ostatnie ich spotkanie ze szkockim klubem, czyli Celtikiem Glasgow w 2014 roku. Wówczas warszawianie rozbili w dwumeczu rywala (4:1 i 2:0), jednak przez pamiętny błąd proceduralny z Bartoszem Bereszyńskim opadli z rozgrywek.
- Na boisku Celtic został rozbity, a zawaliliśmy organizacyjnie. Moim zdaniem wynik tamtego dwumeczu Rangersi mogą mieć z tyłu głowy - ocenia Kosecki.
W ostatnich tygodniach najwięcej komentarzy wywołuje sprawa środkowego napastnika, którym jest Sandro Kulenović, a na ławce siedzi najlepszy strzelec Legii w ostatnim sezonie, czyli Carlitos. Chorwat gra słabo, jednak nadal może liczyć na miejsce w ataku.
Pojawiły się doniesienia, że Hiszpan podpadł Vukoviciowi zachowaniem po spotkaniach z FC Europa w I rundzie eliminacji, w których strzelił dwa gole i miał zachłysnąć się swoją formą.
Wielkie zainteresowanie meczem Legia - Rangers. Czytaj więcej--->>>
- Wiadomo, nikt nie jest zadowolony z siedzenia na ławce rezerwowych. Ale każdy jest profesjonalistą, trzeba udowadniać trenerowi swoją wartość. Jestem przekonany, że przyjdzie moment, w którym Carlitos przekona do siebie trenera - mówi nam były piłkarz.
Z kolei podczas ostatniego meczu z Zagłębiem schodzącego z boiska Kulenovicia pożegnały gwizdy, co z kolei ostro skomentował Vuković, który nazwał zachowanie fanów jako obrzydliwe.
- Moim zdaniem ta wypowiedź była niepotrzebna. Kulenović został wygwizdany, ale to jest wliczone w pracę każdego piłkarza i publiczność ma do tego prawo. Trzeba być na to przygotowanym. Najlepszą reakcją jest mocny trening - przekonuje.
Kosecki jest dobrej myśli przed pierwszym spotkaniem z Rangersami. - Jestem optymistą, wierzę, że wszystko dobrze się ułoży w tym spotkaniu. Stawiam na 1:0 dla Legii - kończy poseł na Sejm Rzeczypospolitej.
Początek meczu Legia - Glasgow Rangers o godz. 20:00. Transmisja w TVP Sport.