To był 30 października ubiegłego roku i dopiero 1/16 finału rywalizacji o krajowe trofeum. Drużyna Marka Papszuna grała znakomicie na zapleczu ekstraklasy, a "Kolejorz" zmagał się z problemami, mimo to zwycięstwo częstochowian 1:0 (po efektownej bramce Miłosza Szczepańskiego) było sporym zaskoczeniem.
Tamten wynik miał spory wpływ na dalsze losy Ivana Djurdjevicia, który już kilka dni później pożegnał się z posadą i został tymczasowo (do momentu zatrudnienia Adama Nawałki) zastąpiony przez Dariusza Żurawia - wtedy opiekuna III-ligowych rezerw klubu.
Zemsta za Puchar Polski?
Wiosną Żuraw został szkoleniowcem poznaniaków na stałe i nie ukrywa, że ma w pamięci niepowodzenie z ubiegłego sezonu, a sobotnie starcie obu ekip w PKO Ekstraklasie to dla niego przede wszystkim okazja do rewanżu.
- Pojedziemy do Bełchatowa właśnie z takim nastawieniem. Chcemy się odkuć za tamto niepowodzenie - przyznał. Do tego potrzebna będzie jednak zdecydowana poprawa skuteczności, bo choć "Kolejorz" dochodzi do klarownych sytuacji bez większego trudu, to w dwóch ostatnich spotkaniach zdobył zaledwie jedną bramkę i wywalczył jeden punkt (za remis z Arką Gdynia).
- Możemy tylko dalej pracować i stwarzać zawodnikom takie okoliczności w treningu, żeby tę formę strzelecką poprawiali. Mam nadzieję, że progres będzie widoczny już w najbliższym meczu - zaznaczył Żuraw.
Raków nietypowym przeciwnikiem
Trójka obrońców i trzech graczy z przodu - mało zespołów stosuje tak niekonwencjonalne ustawienie. Przygotowania do starcia z beniaminkiem nie będą więc dla Lecha typowe.
- Musimy się ustawić trochę inaczej. Marek Papszun pracuje w Częstochowie długo i drużyna od dawna wdraża jego myśl. To widać na boisku. Nasz najbliższy rywal ma bardzo dobre warunki fizyczne, dlatego będzie groźny przy stałych fragmentach. Atutów w Rakowie jest jednak więcej. Ten zespół dobrze gra w piłkę i dlatego to będzie ciekawe spotkanie. Zyskamy na boisku więcej miejsca niż np. w Gdyni, gdzie Arka nie wychodziła zbyt wysoko. To szansa, by wykorzystać nasze możliwości w ofensywie, a jest ich sporo. Musimy być jednak bardzo skoncentrowani. Częstochowianie potrafią wyprowadzać ataki zarówno krótkimi podaniami od własnej bramki, jak i dłuższymi zagraniami na dwóch wysokich napastników - stwierdził Żuraw.
"Kolejorz" nie ma poważnych problemów kadrowych. W Bełchatowie nie wystąpi tylko nieobecny od dłuższego czasu Juliusz Letniowski. Nikt nie pauzuje za nadmiar żółtych kartek, nie ma też nowych urazów.
Trener poznaniaków może się cieszyć z rosnącej formy niektórych zawodników. W środę - w spotkaniu 5. kolejki II ligi z Legionovią Legionowo (2:1) - dwa gole dla rezerw zdobył zawodzący wcześniej Timur Żamaletdinow. - Po to są właśnie te występy, żeby piłkarze odzyskiwali formę. Skład podam do wiadomości w dniu spotkania, ale biorę pod uwagę każdą możliwość - przyznał Żuraw.
Mecz Raków Częstochowa - Lech Poznań rozpocznie się w sobotę o godz. 20.00.
->Liga Mistrzów: APOEL - Ajax. Półfinalista poprzedniej edycji drży o awans!
ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski jeszcze lepszy niż w poprzednim sezonie? "Gnabry i Coman mogą mu w tym pomóc"