O jego transfer biły się wszystkie największe kluby na świecie. Początkowo faworytem w wyścigu o Matthijsa de Ligta była FC Barcelona, jednak z biegiem czasu wartość stopera rosła, a Duma Katalonii nie chciała brać udziału w licytacji. Ostatecznie 20-latek zdecydował się na ofertę Juventusu Turyn, który zapłacił za niego 75 mln euro.
Młody Holender liczył, że wywalczy sobie miejsce w podstawowym składzie Juventusu. W pierwszym meczu nowego sezonu Serie A z Parmą (1:0), parę stoperów stworzyli jednak niezawodni Leonardo Bonucci i Giorgio Chiellini.
Były gracz Ajaksu nie spodziewał się takiej decyzji trenera. - Każdy chce grać. Na treningach nie było żadnych przesłanek, żebym to ja miał usiąść na ławce, nie spodziewałem się tego - powiedział Matthijs de Ligt, cytowany przez "Sky Sports Italia".
ZOBACZ WIDEO Krystian Bielik z powołaniem do reprezentacji Polski. "Grzegorza Krychowiaka nie wygryzie"
De Ligt zamierza twardo walczyć o swoje miejsce w szeregach Starej Damy. Doskonale zdaje sobie jednak sprawę, że czeka go bardzo trudne zadanie.
- Wciąż aklimatyzuję się we Włoszech. Obrońcy, którzy zagrali, Leonardo Bonucci i Giorgio Chiellini, od dawna są uznawani za najlepszą parę stoperów na świecie. Muszę walczyć - dodał młody defensor.
Zobacz także: Ansu Fati. Kolejny diament wypuszczony przez Barcelonę
Zobacz także: Złoty But: Robert Lewandowski na pierwszym miejscu