Eliminacje Euro 2020: kryzys w obronie. Niemcy zastanawiają się, czy słusznie odmłodzono kadrę

Getty Images / Boris Streubel / Na zdjęciu: Jonathan Tah
Getty Images / Boris Streubel / Na zdjęciu: Jonathan Tah

W ostatniej kolejce eliminacji Euro 2020 reprezentacja Niemiec uległa na własnym boisku aż 2:4 kadrze Holandii. Jako głównego winnego klęski wskazywano Jonathana Taha. Jednak jego koledzy z bloku obronnego spisali się niewiele lepiej.

W marcu selekcjoner niemieckiej reprezentacji Joachim Loew ogłosił, że w ramach przebudowy kadry, pod uwagę przy powołaniach nie będą już brani Jerome Boateng, Mats Hummels oraz Thomas Mueller. I o ile brak tego ostatniego nie jest specjalne odczuwalny, o tyle o zasadność rezygnacji z dwójki defensorów coraz głośniej pytają niemieckie media.

To wszystko jest pokłosiem klęski, jaką była porażka 2:4 z Holandią na własnym boisku. W stratę każdej z bramek zaangażowany był Jonathan Tah (więcej TUTAJ). Jednak jego partnerzy z defensywy - Matthias Ginter, Niklas Suele oraz Lukas Klostermann także nie zaprezentowali się z dobrej strony.

- Myślę, że to dziwne, że początkowo zawodnicy o ustalonej renomie byli powoływani, a następnie przed eliminacjami rozpoczęła się zmiana - stwierdził Christian Ziege, były reprezentant Niemiec w programie CHECK24 Doppelpass.

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Lewandowski zostaje w Bayernie. "Przeliczył bilans zysków i strat. Ten ruch był najlepszy dla jego kariery"

Wtóruje mu Rafael van der Vaart, były reprezentant Holandii, który wiele lat spędził w Bundeslidze. - Najlepszym graczem w niemieckiej defensywie był Manuel Neuer. Obrona jest według mnie bardzo zła. Nie rozumiem dlaczego Hummels i Boateng nie są już powoływani - powiedział były zawodnik Realu Madryt na antenie ZDF. - Myślę, że Hummels wciąż jest lepszy niż Sule czy Tah. Potrzebujesz takich facetów z doświadczeniem - dodał.

Czytaj także: Eliminacje Euro 2020. Polska - Austria. Rzecznik PZPN: Są spore szanse na występ Glika

Mats Hummels latem był obiektem jednego z bardziej zaskakujących transferów okienka, kiedy to za zaledwie 30 milionów euro przeniósł się z Bayernu Monachium do Borussii Dortmund. W nowym klubie z miejsca stał się podstawowym zawodnikiem, stanowiącym o sile defensywy BVB.

Nie wszyscy jednak są zgodni co do tego, że powrót weteranów uzdrowiłby reprezentację naszych zachodnich sąsiadów. - Ostatniej jesieni graliśmy z doświadczonymi zawodnikami na boisku, a mimo to i tak zawodziliśmy - twierdzi Olivier Bierhoff w rozmowie ze Sport1. 51-letni były napastnik przypomniał, że w październiku Niemcy przegrali 0:3 z Holandią, a na boisku od pierwszych minut była para Boateng - Hummels. - Nie chciałbym opierać się wyłącznie na ostatniej porażce. Byliśmy po prostu zbyt pasywni i nieco za bardzo przestraszeni - stwierdził Bierhoff.

W Niemczech teraz przede wszystkim czekają na powrót do zdrowia Antonio Ruedigera. To właśnie defensor Chelsea ma być ostatnią nadzieją na uzdrowienie defensywy. Zbyt wielu innych kandydatur aktualnie na horyzoncie nie widać.

Komentarze (0)