- To smutne. Od teraz wiem, że wszystkie mecze jakie mam do rozegrania to mecze wyjazdowe - powiedział Neymar po swoim premierowym spotkaniu w tym sezonie. Brazylijczyk oficjalnie wystąpił w koszulce Paris Saint-Germain po raz pierwszy od 11 maja. Potem został zawieszony, doznał kontuzji i walczył z władzami o transfer do Barcelony.
To przelało czarę goryczy. Kibice się wściekli. Dali temu wyraz już na starcie sezonu, kiedy jeszcze wydawało się, że Brazylijczykowi uda się wrócić do Hiszpanii. Wtedy kazali mu "spie****" i przypominali zdarzenia sprzed miesięcy, gdy oskarżono go o gwałt.
Prawdziwe piekło rozpętało się na Parc des Princes w sobotę. Paryżanie rywalizowali z RC Strasbourg Alsace, a Neymar po raz pierwszy zagrał w nowym sezonie. Trybuny zawrzały, a każdy kolejny transparent tylko mocniej uderzał w napastnika. "Połam się" albo apel do Neymara Seniora, żeby sprzedał syna w dzielnicy prostytutek to tylko część tego, co mógł przeczytać tamtego wieczora na swój temat.
ZOBACZ WIDEO Transfery. Ronaldo komentuje sagę z Neymarem w roli głównej. "W Paryżu może poczuć lekki opór"
Ścieżka odkupienia
Ultrasi z trybuny "le virage Auteuil" znaleźli się na językach całego świata. Aby wyjaśnić swoją reakcję na sobotnim spotkaniu, wydali oświadczenie. "Piłkarsko Neymar jest jednym z największych talentów swojego pokolenia. Ale dla nas to nie jest najważniejsze. Jako zgromadzenie najwierniejszych kibiców PSG mamy obowiązek pokazać mu, że jego zachowanie nie może obyć się bez konsekwencji" - opublikowali na Twitterze.
O niełasce kibiców przekonał się wcześniej były już klubowy kolega 27-latka, Adrien Rabiot. Francuski pomocnik naraził się na przełomie 2018 i 2019 roku. Wtedy odmówił przedłużenia kontraktu i skazał się na zsyłkę do rezerw. Wtedy ultrasi również gwizdami pokazali wychowankowi, co myślą o jego zachowaniu.
-> Barcelona - Valencia: efektowna wygrana mistrzów Hiszpanii. Porażka Atletico Madryt
Jednak wobec Neymara klub nie zastosował równie surowych środków. Po odmowie, Rabiot spędził w rezerwach resztę czasu do wygaśnięcia obowiązującej umowy. Ta wygasła latem i jako wolny agent dołączył do Juventusu. Trudno sobie wyobrazić, by ten sam los spotkał Brazylijczyka.
Już nie próbuje iść na wojnę. Latem próbował protestować, nie stawił się na treningu, a w mediach wbijał szpilki mówiąc, że najlepszy mecz rozegrał w koszulce Barcelony rozbijając... PSG.
W sobotę gwiazdor nie chciał dolewać oliwy do ognia. Nie reagował na uderzające gwizdy i wyzwiska. Najlepsze zostawił na koniec. Efektownie złożył się do dośrodkowania Abdou Diallo i nożycami trafił na 1:0. To przesądziło o wygranej mistrzów Francji.
Rodak Neymara, legendarny Ronaldo powiedział, że w ten sposób najszybciej wróci do łask. - Odzyska zaufanie w Paryżu. Jak wejdziesz i strzelisz kilka goli, udowodnisz ludziom swoją wartość i pokażesz, że chcesz poprawić relacje - ocenił "Il Fenomeno" na spotkaniu z polskimi dziennikarzami. - Myślę, że nie powinien mieć z tym problemu. Na początku może być lekki opór wobec niego, ale jak zacznie grać, zostanie przywitany z otwartymi rękami - dodał były piłkarz.
Czytaj więcej: To była największa zagadka w historii mundiali. Ronaldo odwiedził Polskę
Na razie nic z tego. Kibice dalej są wściekli. Po ostatnim gwizdku meczu ze Strasbourgiem francuski "Eurosport" dotarł do dwóch zagorzałych sympatyków. Obaj zgodnie przyznali, że Neymar zasługuje na gwizdy. A ultrasi w oświadczeniu dodali: "Ścieżka odkupienia będzie dla niego długa. Bardzo długa".
Oglądaj rozgrywki francuskiej Ligue 1 na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)