Marek Wawrzynowski: Przestępco, kup sobie klub piłkarski (felieton)

Newspix / KRZYSZTOF RZEWNICKI  / Na zdjęciu: kibice Wisły Kraków i banner Sharksów
Newspix / KRZYSZTOF RZEWNICKI / Na zdjęciu: kibice Wisły Kraków i banner Sharksów

W związku z historią niedawnego upadku Wisły Kraków, nasuwa się jedno pytanie: gdzie byli wszyscy działacze? Co zrobiły PZPN i Ekstraklasa? Dlaczego udajemy, że nic się nie stało?

Dziś klub piłkarski może kupić każdy, również przestępca. Sprawa Wisły Kraków teoretycznie skończyła się dobrze, ale tak naprawdę uświadomiła nam, że jeśli gangster będzie chciał kupić klub i przerobić go na pralnię pieniędzy, nic i nikt go nie powstrzyma. PZPN i PKO Ekstraklasa nie tylko mu nie przeszkodzą, ale nawet przyjmą na salonach z otwartymi ramionami. Przeleją pieniądze na konto i będą robić na zawołanie dobrą minę do złej gry.

Czytam właśnie fragmenty wstrząsającej książki "Wisła w ogniu" Szymona Jadczaka. Mechanizmy były proste. Wyprowadzanie kasy z Wisły odbywało się przez firmę marketingową żony jednego z gangsterów. Klub płacił pani Ani około 36 tysięcy złotych miesięcznie za jakieś lipne usługi. Poza tym ścisłe kierownictwo klubu przegłosowało dla siebie podwyżki, a kasa dalej trafiała w ręce gangsterów.

Zabawne, że działa jakaś komisja licencyjna, robi się jakieś audyty po to, by ostatecznie forsa trafiła do przestępców. Przecież w takiej sytuacji każdy może kupić klub i przerobić go na pralnię pieniędzy.

ZOBACZ WIDEO: "Druga połowa". Druga młodość Peszki i Brożka. Weterani podbijają PKO Ekstraklasę

Szymon Jadczak zadaje publicznie pytanie, jak w ogóle mogło dojść do takiej sytuacji, czy zostanie powołana jakaś komisja, która stwierdzi, kto i gdzie popełnił błąd. Nie po to by piętnować, ale po to by zapobiegać.

To jest sprawa wizerunku całej ligi. Czy sponsor chce wejść do organizacji, w której na salonach można spotkać gangstera? Czy świat wielkiego biznesu chce mieć część wspólną ze światem przestępczym? Mam spore wątpliwości.

ZOBACZ: Fragmenty książki Jadczaka opublikowane

To, że za Wisłą stała organizacja przestępcza było dla większości dziennikarzy jasne. Odkopuję stare wpisy i oto co czytam, np. tu wpis Ryszarda Niemca o moim wywiadzie z panią S., byłą prezes klubu:

"Pani Marzena S... - prezes piłkarskiej Wisły dzielnie staje na polemicznym polu w wywiadzie dla PN (autor M. Wawrzynowski); gdyby drużyna robiła takie postępy w grze, jak prezeska w budowaniu wizerunku klubu, puchary EU nie byłyby figurą retoryczno-teoretyczną..."

ZOBACZ: Była prezes Wisły zatrzymana

Takich komentarzy uwiarygodniających panią prezes można znaleźć więcej, autorów różnych. Dziwi mnie, że działacze przeszli nad tym do porządku dziennego. W cywilizowanym świecie człowiek honoru podałby się do dymisji. W Polsce udajemy, że nic się nie stało. Przechodzimy nad sprawą Wisły do porządku dziennego, choć jest to wizerunkowa klęska. Nie potrafimy wyciągać wniosków, potrafimy wyciszać. Albo tak nam się wydaje.

Źródło artykułu: