Sinisa Mihajlović latem dowiedział się, że choruje na białaczkę. To duży problem dla Bologny, ale klub nie zamierzał zwalniać trenera w trudnych chwilach. Serb na razie skupia się na leczeniu i nie może być przy drużynie. Jego podopieczni i tak błyszczą formą, bo jeszcze nie przegrali meczu i są wiceliderem Serie A.
Serie A. Piłkarze Bologna FC wspierają Sinisę Mihajlovicia. Pojechali świętować pod szpital >>
W klubie z Bolonii gra Łukasz Skorupski. Polski bramkarz w "Przeglądzie Sportowym" zdradził, że zespół cały czas ma kontakt z Mihajloviciem.
- Trener jest w szpitalu, ale cały czas czujemy jego obecność. Zresztą dwa razy w tygodniu rozmawiamy z nim całą drużyną na FaceTime. Widzimy się, więc to nie jest tak, że zniknął z klubu - opowiada.
ZOBACZ WIDEO: "Druga połowa". Druga młodość Peszki i Brożka. Weterani podbijają PKO Ekstraklasę
Mihajlović już raz zaskoczył swoich podopiecznych. Miało go zabraknąć już w pierwszej kolejce ligowej, ale stało się inaczej.
- Jesteśmy na zbiórce w Weronie, jeszcze przed wyjazdem na stadion i nagle on się pojawia. „Obiecałem wam, że będę na pierwszym meczu w sezonie, więc jestem” – przywitał się. Był na stadionie, wyszedł pięć minut przed końcem meczu. Dostał wypis ze szpitala na tydzień, przyjechał na nasze dwa czy trzy treningi. Nie prowadził ich, stał z boku. Obyło się też bez podania rąk, to mogło być zbyt niebezpieczne dla jego zdrowia - wspomina Polak.
Serie A. Piłkarz Bologny pod wrażeniem Sinisy Mihajlovicia. "Determinacja i pasja u niego były takie jak zawsze" >>
Skorupski potwierdza krążące na temat Mihajlovicia opinie, że to twardziel i wojownik. Przyznał, że piłkarze mogą na niego liczyć, ale jednocześnie jest też wymagający.