Rozgrywki Primera Division nie są wielkim atutem Realu Madryt. Oczywiście Los Blancos są nadal najbardziej utytułowanym klubem w Hiszpanii (33 mistrzostwa), jednak świetny bilans wiąże się przede wszystkim z XX wiekiem. W ostatnich latach krajowe rozgrywki zdominowała FC Barcelona, która triumfowała w 8 z 11 sezonów.
Obecne rozgrywki mogą być przełomowe. Królewscy nie grają wybitnej piłki, ale wykorzystują słabość Katalończyków. W sierpniu po raz pierwszy od... 818 dni byli w ligowej tabeli przed Barceloną. Teraz Los Blancos są samodzielnym liderem, a po raz ostatni taka sytuacja miała miejsce w 2017 roku. Tamten sezon zakończył się dla Realu Madryt zdobyciem dubletu.
"Królewscy przebyli już krótką drogę od kryzysu do szczytu ligowej tabeli" - podkreślają dziennikarze "Asa". Hiszpańskie media dodają, że fatalna porażka w pierwszej kolejce Ligi Mistrzów z PSG (0:3) poszła w niepamięć.
Zobacz wideo. Real Madryt trenuje przed meczem z Atletico:
Nikt już nie wspomina o zwolnieniu Zinedine'a Zidane'a, a coraz lepiej zaczynają grać zawodnicy, którzy latem kosztowali klub ponad 300 mln euro. - Mam 25 świetnych piłkarzy i wszyscy są przygotowani, co zobaczyliśmy w spotkaniu z Osasuną. Znowu pokazaliśmy intensywność, agresywność i dobry rytm, dobrze się broniąc i dobrze atakując - podkreśla szkoleniowiec.
Przed Realem Madryt najtrudniejsze zadanie w tym sezonie. W sobotę w derbowym starciu zagrają z Atletico na Wanda Metropolitano. Początek meczu o godz. 21:00.
Zobacz także: Krzysztof Piątek strzelił gola. Nie uchronił Rossonerich przed porażką
Zobacz także: Piłkarze Manchesteru United murem za Ole Gunnarem Solskjaerem