Serie A: Torino - Milan. Krzysztof Piątek strzelił gola. Nie uchronił Rossonerich przed porażką

PAP/EPA / ALESSANDRO DI MARCO / Na zdjęciu: Krzysztof Piątek
PAP/EPA / ALESSANDRO DI MARCO / Na zdjęciu: Krzysztof Piątek

Krzysztof Piątek z drugim golem w sezonie. AC Milan prowadził, mimo to przegrał z Torino FC 1:2. Mała katastrofa Rossonerich nastąpiła po przerwie.

Polak przymierzył do bramki w 18. minucie. Krzysztof Piątek wykonał rzut karny identycznie jak w meczu z Hellasem Werona. Salvatore Sirigu co prawda rzucił się we właściwym kierunku, ale nie był w stanie zatrzymać piłki szybującej z wysoką prędkością. AC Milan prowadził 1:0 dzięki swojemu napastnikowi.

Sędzia podyktował rzut karny po faulu Lorenzo De Silvestrego na Rafaelu Leao. Portugalczyk był jednym z nielicznych piłkarzy, którzy w derbach Mediolanu nie pękli pod naporem Interu. Marco Giampaolo nie mógł nie wystawić Leao u boku Piątka w Turynie. Ponadto szkoleniowiec spełniał inne życzenia kibiców Milanu i wymienił Ricardo Rodrigueza na Theo Hernandeza oraz Lucasa Biglię na Ismaela Bennacera.

Czytaj także: Wojciech Szczęsny popełnił błąd w wygranym meczu. Cristiano Ronaldo był poza kadrą

Zmiany po koszmarnych derbach były nieuniknione. Po nich Milan nieźle otworzył mecz z Torino. Nie chodziło tylko o gola Piątka, ale drużyna Giampaolo potrafiła przez kilka minut oblegać pole karne przeciwnika, a gospodarze nie stracili kolejnych bramek tylko dzięki Salvatore Sirigu. Nie zanosiło się, że ten wieczór zakończy się gorzko dla gości.

ZOBACZ WIDEO: "Druga połowa". Problemy Krzysztofa Piątka. Czy widać światełko w tunelu? "Smutny pistolero"

Ofensywa Milanu wyglądała lepiej niż w czterech dotychczasowych meczach pod wodzą Giampaolo. Nie był to wielki wyczyn, ponieważ do czwartku prezentowała się katastrofalnie, a dwa gole strzelone przez 360 minut to był najgorszy wynik na otwarcie sezonu od 1986 roku. Szanse na kolejne trafienie miał Piątek, ale albo się spóźnił, albo spudłował. W ostatniej akcji pierwszej połowy Andrea Belotti miał kapitalną możliwość wyrównania i wysłał ostrzeżenie Milanowi, że 1:0 to nie jest bezpieczna zaliczka.

Torino było wyraźnie groźniejsze w drugiej połowie i dzięki ambitnej grze odwróciło wynik 0:1 na 2:1. W 72. minucie Andrea Belotti wziął odpowiedzialność na siebie i zakończył indywidualny atak uderzeniem zza pola karnego. Popełnił w tej sytuacji błąd Gianluigi Donnarumma. Niewiele później, w 76. minucie, kapitan Toro dobił przewrotką uderzenie Simone Zazy i bezradna w pierwszej części drużyna objęła prowadzenie. Z kolei Milan przeżył małą katastrofę.

Skuteczność Piątka w tej części meczu była niska. Jeszcze przed dubletem Belottego spudłował po podaniu Alessio Romagnolego, a w końcówce strącenie Polaka zatrzymał Salvatore Sirigu. Napastnik mógł najpierw odebrać przeciwnikom nadzieję na pozytywny wynik, w doliczonym czasie wyrównać, ale nie wykorzystał swoich szans.

Dlatego ocena występu Piątka nie jest łatwa. Fakty są takie, że z dwoma golami na koncie jest najskuteczniejszym graczem w swoim klubie. Oba trafienia były jednak z rzutów karnych. Z ruchomej piłki Polakowi nie udaje się przymierzyć, a szanse, choć nieliczne, ma.

Stadio Olimpico di Torino ponownie nie było najszczęśliwszym miejscem dla Piątka. W poprzednim sezonie został zmieniony przez Ivana Juricia już w pierwszej połowie spotkania Genoi z Toro. Wiosną Gennaro Gattuso posadził Polaka na ławce Milanu przed starciem z Granatą i powierzył mu tylko rolę zmiennika. W czwartek Piątek rozegrał 90 minut, trafił do siatki, ale tak jak pozostali Rossoneri wraca do Mediolanu na tarczy.

Milan nie potrafi wygrać na terenie Torino od 2012 roku. Później przez pół dekady wyłącznie remisował w stolicy Piemontu, a w kwietniu poszło Rossonerim jeszcze gorzej. Przegrali 0:2 na Stadio Olimpico, co było ostateczną klęską projektu Gennaro Gattuso. W poprzednim sezonie Milan nawet nie strzelił gola podopiecznym Waltera Mazzarego. Tym razem to akurat się udało, ale pasmo niepowodzeń piłkarzy z Mediolanu trwa.

Czytaj także: Remis w Weronie. Paweł Dawidowicz i Mariusz Stępiński wrócili na boisko

Torino FC - AC Milan 2:1 (0:1)
0:1 - Krzysztof Piątek (k.) 18'
1:1 - Andrea Belotti 72'
2:1 - Andrea Belotti 76'

Składy:

Torino: Salvatore Sirigu - Armando Izzo, Lyanco (57' Cristian Ansaldi), Bremer - Lorenzo De Silvestri, Daniele Baselli, Tomas Rincon, Ola Aina (83' Koffi Djidji) - Simone Verdi (66' Alejandro Berenguer) - Simone Zaza, Andrea Belotti.

Milan: Gianluigi Donnarumma - Davide Calabria, Mateo Musacchio, Alessio Romagnoli, Theo Hernandez - Franck Kessie, Ismael Bennacer (78' Ante Rebić), Hakan Calhanoglu - Suso - Krzysztof Piątek, Rafael Leao (65' Giacomo Bonaventura).

Żółte kartki: Lyanco, Zaza, Belotti, Aina (Torino) oraz Bennacer, Hernandez, Romagnoli, Donnarumma, Musacchio (Milan).

Czerwona kartka: Pepe Reina (Milan) /73' - za protestowanie na ławce rezerwowych/.

Sędzia: Marco Guida.

[multitable table=1149 timetable=10772]Tabela/terminarz[/multitable]

Komentarze (3)
avatar
Wiesiek Kamiński
27.09.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Gra Milanu to dramat ! 
avatar
zbych22
27.09.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Przed porażką chroni przede wszystkim dobra gra,a w szczególności bramkarza i obrony. 
avatar
Pan Jot
26.09.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Czyli dalej 0 bramek. Piątuś, co jest? Niech Ci trochę szczęścia ktoś da, bo coś Cię opuściło. Trzymam kciuki i dajesz.