Reprezentacja. Pół tysiąca za spóźnienie

Jerzy Brzęczek wprowadził do reprezentacji Polski twarde zasady. Zawodnik, który spóźni się na wspólny posiłek z drużyną musi zapłacić 500 złotych.

Mateusz Skwierawski
Mateusz Skwierawski
Jerzy Brzęczek Newspix / Adam Jastrzebowski / Foto Olimpik / Na zdjęciu: Jerzy Brzęczek
Na ostatnim zgrupowaniu (początek września) przekonał się o tym Maciej Rybus. Obrońca zaspał na śniadanie i dołączył do drużyny spóźniony. Jak powiedział nam zawodnik Lokomotiwu Moskwa, takie sytuacje nie są jednak niczym nowym.

- Zdarzyło się, zaspałem, mój błąd, ale zapłaciłem karę w wysokości pięciuset złotych i sprawa została zamknięta. Nie ja pierwszy spóźniłem się na śniadanie i pewnie nie ostatni. To żaden wielki wyskok, zdarza się. Nie było z tego powodu smrodu - tłumaczył piłkarz.

Pięćset złotych to jedna z najniższych kar, jakie można otrzymać za drobne przewinienia w czasie zgrupowania reprezentacji.

Rybus to jeden z bardziej doświadczonych zawodników drużyny, w kadrze rozegrał 54 mecze, wystąpił na mistrzostwach Europy w 2012 roku i mistrzostwach świata w 2018 roku.
Patryk Dziczek. Mistrz Polski ciągle czeka na debiut w drugiej lidze

ZOBACZ WIDEO: "Druga połowa". Grzegorz Krychowiak w wysokiej formie. "Nagrodę dla zawodnika meczu dedykował swojemu ojcu"
Czy 500 złotych za spóźnienie to dużo?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×