- Oczywiście biorę odpowiedzialność za naszą grę, ale patrzę już do przodu. Cały czas wierzę w swój pomysł. Mimo to byłem bardzo poirytowany jak zagraliśmy w niedzielę na San Siro. Można przecież przegrać, ale nie w takim stylu - powiedział po spotkaniu z Fiorentiną Marco Giampaolo dla Sky Sport Italia.
- Nadal wierzę w swój pomysł, ale mój zespół w ostatnim meczu wyglądał jak byśmy w ogóle nie trenowali. Trzy dni temu przynajmniej graliśmy z takim charakterem, jakim lubię (mimo to przegrana z Torino 1:2 na wyjeździe - przyp. red.). W niedzielny wieczór na boisku rządziła indywidualność, bez drużynowej gry. Nie było (u piłkarzy - przyp. red.) poczucia odpowiedzialności za grę - dodał włoski szkoleniowiec AC Milan.
Czytaj także: włoscy dziennikarze krytykują Krzysztofa Piątka. "Wieczór do zapomnienia"
Na razie, mimo bardzo słabych wyników, Giampaolo ma poparcie u działaczy klubu. Przede wszystkim szkoleniowca wziął w obronę Paolo Maldini, legenda Rossonerich i dyrektor techniczny (więcej TUTAJ). Mniej cierpliwi są jednak kibice, którzy w niedzielny wieczór pokazali, co sądzą o drużynie prowadzonej przez 52-letniego szkoleniowca.
ZOBACZ WIDEO: Serie A. Inter nadal bezbłędny. Sampdoria na dnie. Asysta Karola Linettego [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Gospodarze zostali wygwizdani na San Siro, a mniej cierpliwi fani opuścili trybuny stadionu jeszcze przed ostatnim gwizdkiem sędziego. - Fani nie są przyzwyczajeni do takiej gry naszego zespołu, więc mają prawo protestować - tak ich zachowanie skomentował Giampaolo.
- Muszę zrobić teraz wszystko, żeby wydobyć z każdego gracza to co najlepsze. Jeśli nie możemy grać w mediolańskim stylu, to musimy starać się być solidnym zespołem, w którym nawzajem będziemy się wspierać - zapowiedział w Sky Sport Italia opiekun Milanu.
Kolejny ligowy mecz drużyna Krzysztofa Piątka rozegra w sobotę, 5 października, gdy na wyjeździe zmierzy się z byłym zespołem polskiego napastnika Genoą CFC. Początek spotkania o 20:45. Na razie Milan z 6 punktami zajmuje 16. miejsce w tabeli Serie A.