Ełkaesiacy w czwartek w 1/32 finału rozgrywek o krajowe trofeum pokonali Zagłębie Sosnowiec 3:0. Drużynie i kibicom ten rezultat przyniósł odrobinę radości po dwóch miesiącach bez wygranej.
Czytaj też: Bolesny tydzień dla Śląska Wrocław
- Myślę, że byliśmy zespołem lepszym od Zagłębia i w każdym momencie to było widoczne. Stwarzaliśmy sobie sytuacje. Było w składzie czterech zawodników, którzy dotąd mniej grali i było widać, że byli głodni tej gry. Starali się brać ciężar gry na siebie. Myślę, że trzeba ich ocenić pozytywnie, na pewno są brani pod uwagę na ligowe mecze. Zrobili dużo, by dostać szansę - ocenił trener biało-czerwono-białych.
To zwycięstwo z pewnością wlało trochę optymizmu w serca piłkarzy. Teraz jednak ŁKS chciałby również zdobyć punkty w lidze. A jest ku temu okazja, bo najbliższym przeciwnikiem beniaminka będzie KGHM Zagłębie Lubin.
ZOBACZ WIDEO: Bundesliga. Porażka 1.FC Unionu Berlin. Duży błąd Rafała Gikiewicza [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
- Pamiętajmy o tym, że w czwartek walczyliśmy z przeciwnikiem z I ligi, a nie Ekstraklasy. Było nam na pewno łatwiej, bo te wymagania w najwyższej klasie rozgrywkowej są większe. Ale ostatni mecz lubinian był bardzo dobry. Mogli pokusić się o zwycięstwo. Na pewno ta poprzeczka pójdzie wyżej - twierdzi Kazimierz Moskal.
Przed tygodniem w szalonym meczu Miedziowi zremisowali we Wrocławiu ze Śląskiem 4:4. To również był materiał do analizy dla łódzkiej ekipy.
- Ten mecz pokazał, że Zagłębie ma duży potencjał oraz potrafi grać otwarty futbol. Z nowym trenerem grali dwa mecze na wyjeździe, teraz zagrają po raz pierwszy u siebie. Na pewno jest jakaś niewiadoma, bo jest za krótko, by ocenić, w jaki sposób chcą grać i funkcjonować. A my musimy skupić się bardziej na sobie, aby grać to, co co chcemy - powiedział trener ŁKS-u Łódź.
Mecz Totolotek Pucharu Polski z Zagłębiem Sosnowiec łodzianie rozpoczęli bez Daniego Ramireza w wyjściowej jedenastce. Mimo tego stworzyli sobie wiele sytuacji.
- Trochę przewrotnie to brzmi. Zawsze trudno jest porównywać po meczu, czy stworzylibyśmy więcej sytuacji z Danim czy nie. Musimy się skupić, by zagrać na zero z tyłu. Każda stracona bramka nie wpływa dobrze na nas i lepiej byłoby grać na zero i stworzyć jakieś sytuacje, które się potem wykorzysta - skomentował Moskal.
Szkoleniowiec Łódzkiego Klubu Sportowego nie będzie mógł jeszcze skorzystać z Łukasza Sekulskiego. Napastnik wciąż leczy kontuzję przywodziciela.
- Zanosi się na to, że na niego jeszcze trochę poczekamy. W dwóch ostatnich meczach drugiej drużyny występował już Adrian Klimczak, więc coraz bliżej jest powrotu do pierwszego zespołu. Także Jewhen Radionow zaczyna normalnie trenować z zespołem - poinformował Kazimierz Moskal.
Mecz KGHM Zagłębia Lubin z ŁKS-em Łódź rozpocznie się o godzinie 18:00. Transmisja w Canal+ Sport.