Liga Mistrzów. Francesco Graziani broni Arkadiusza Milika

Po meczu Ligi Mistrzów Genk - Napoli (0:0) na Arkadiusza Milika spadła fala krytyki za niewykorzystane okazje bramkowe. - Miał dwie "setki", ale nie trafił. Zdarza się - mówi Francesco Graziani.

Piotr Bobakowski
Piotr Bobakowski
Arkadiusz Milik Getty Images / Nico Vereecken / Photonews / Na zdjęciu: Arkadiusz Milik
- Dwie sytuacje, które miał Arkadiusz Milik przeciwko KRC Genk były czyste, piękne. Szkoda mi go, bo nie skierował piłki do siatki. Miał dwie "setki", ale nie trafił. Zdarza się. Napoli nie zdobywa bramek, bo napastnicy są mało precyzyjni - powiedział Francesco Graziani na antenie "Radio Kiss Kiss", odpowiadając na krytykę pod adresem Milka za mecz Ligi Mistrzów Genk - SSC Napoli (0:0).

Mistrz świata z Włochami w 1982 r. podkreślił, że będąc szkoleniowcem drużyny z Neapolu nie martwiłby się tak bardzo postawą zespołu w ofensywie.

- Na miejscu Carlo Ancelottiego byłoby mi przykro, ale nie byłbym zaniepokojony, bo Napoli i tak stwarza wiele okazji do zdobycia gola. Pracowałbym więcej nad poprawą dokładności u napastników - przyznał Graziani.

ZOBACZ WIDEO: "Druga połowa". Reprezentacja Polski nie ma perspektyw? "Cały czas wozimy się na plecach Roberta Lewandowskiego"

Mniej wyrozumiałe dla Milika za mecz LM 2019/20 w Genk były włoskie media, które nie zostawiły suchej nitki na reprezentancie Polski.

ZOBACZ: Liga Mistrzów: KRC Genk - SSC Napoli. Remis w Belgii. Arkadiusz Milik pudłował na potęgę, Piotr Zieliński na ławce >>

"Trudno było rozpoznać Milika, któremu Ancelotti dał szansę po meczu z Lecce. Polski napastnik miał co najmniej trzy szanse z bliskiej odległości na pokonanie bramkarza i w dwóch trafił w poprzeczkę. Można mówić o pechu, ale na tym poziomie to są niewybaczalne błędy" - ocenił włoski dziennik "La Gazzetta dello Sport" (więcej TUTAJ).

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×