Eliminacje Euro 2020: Łotwa - Polska. Sebastian Szymański: Statystyki nie są aż tak ważne

- Chciałbym mieć więcej bramek i asyst, ale to nie jest najważniejsze - mówi Sebastian Szymański, pomocnik reprezentacji Polski i Dynama Moskwa.

Marek Wawrzynowski
Marek Wawrzynowski
Sebastian Szymański Newspix / Łukasz Sobala / Na zdjęciu: Sebastian Szymański
Marek Wawrzynowski, Paweł Kapusta, WP Sportowe Fakty: Jakie są pańskie oczekiwania przed zgrupowaniem? Sebastian Szymański: Nie przyjeżdża się na zgrupowanie, żeby na coś liczyć, a po punkty.

Ale jakieś cele indywidualne chyba pan ma?

Mam, ale zostawię je dla siebie... Ciężko młodemu zawodnikowi, wchodzącemu do kadry, mówić o celach.

Jednym z zadań selekcjonera jest wprowadzanie młodych zawodników.

Tak, ja zagrałem, zagrał Krystian, teraz na zgrupowaniu jest Radek Majecki, więc widać, że trener obserwuje kadry młodzieżowe i chce powoływać piłkarzy.

ZOBACZ WIDEO: El. Euro 2020: Łotwa - Polska. Niepotrzebne słowa Bońka? "Akurat on nie jest osobą, która powinna pouczać innych"

Obchodzą się z wami jak z jajkiem czy niekoniecznie?

To jest reprezentacja, więc nie ma czasu na powolne wprowadzanie, mają grać najlepsi. I tak jesteśmy traktowani. Młodzi zawodnicy muszą się dostosować i przygotować na to, że nie będzie łatwo.

I faktycznie nie jest?

Nie, trzeba walczyć o swoje.

Na czym polega ten przeskok?

Jest dużo jakości w tej kadrze, więc trzeba pracować, żeby nie odstawać. Nie mamy tego doświadczenia, podpatrujemy, żeby nie psuć treningów.

Gdzie widzi pan miejsce dla siebie?

Za młody jestem, żeby sobie wybierać... ale trenuję na bokach, na skrzydłach, tam widzę swoją największą szansę. Zawsze grałem na środku pomocy i to mam we krwi, zawsze będę schodził ze skrzydeł do środka, ale gram od dłuższego czasu na skrzydle i powoli się przyzwyczajam.

Nie żałuje pan przeprowadzki do Moskwy? Bo co tu dużo ukrywać, źle wam idzie, zajmujecie przedostatnie miejsce w lidze.

Nie żałuję przejścia. Liga jest mocna, czołowe drużyny trochę odjechały. Jechałem tam po to, by walczyć o puchary. Jest jeszcze trochę czasu... nie wiem, może ten pierwszy okres będzie sezonem na przetrwanie i jeszcze bardziej nas scementuje. Kiedyś musi to odpalić, musimy złapać serię zwycięstw i mam nadzieje, że to już wkrótce.

Z Polski do Rosji to duży przeskok?

Tak, każdy zespół ma dobrych zawodników, nawet te słabsze drużyny potrafią grać. Ale radzę sobie z tym.

A co się zmieniło w pańskiej grze?

Jestem jeszcze pewniejszy siebie, nie przejmuję się negatywnymi opiniami. Raz, że nie czytam, bo jeszcze nie potrafię, a po drugie, każdy musi być skupiony na swoim życiu. Bardzo poprawiłem grę jeden na jeden, wcześniej trochę oddawałem piłkę na alibi, teraz pcham do przodu.

Wróćmy do tych opinii, z tego co rozumiemy, spotkał się pan z negatywnymi opiniami na swój temat?

Dużo zastrzeżeń było do moich statystyk, że nie strzelam bramek, że nie asystuję. W Rosji zrozumiałem, że to nie jest aż tak ważne. Że jeśli nie strzelasz bramek i nie asystujesz, to nie musi oznaczać, że grasz słabo. Jeśli w wygranym meczu strzelił kolega a nie ty, nie znaczy, że zagrałeś słaby mecz. Mój były trener powiedział, że zacznę strzelać. Nie jestem "Lewym", nie jestem napastnikiem... ale ten czas przyjdzie. W Polsce mówiono, że słaby zawodnik, że nie zrobi sobie transferu takim meczem...

Mamy odwrotne odczucia, był pan mocno promowany, pisano, że ma pan wielki talent i tak dalej.

To na początku, potem pytano dlaczego wykonuję stałe fragmenty gry i tak dalej. Wcześniej nikt się nie przyczepiał, a z czasem zaczęło ludziom przeszkadzać.

To chyba przesada.

Nie, nie przesadzam.

A czy był taki "moment frustracji", bo patrzyliśmy np. na stworzone okazje i był pan w ligowej czołówce…

I tak samo jest teraz.

Ale jak patrzymy na bramki, asysty to już jest gorzej, a to jednak ważne.

Dla pana tak.

A dla pana nie?

Chcę mieć bramki i asysty. I one będą. Ale na razie muszę zadowolić się dobrym meczem.

ZOBACZ. Jan Bednarek - niezastąpiony Święty

Skoro ciążą panu te opinie, to może warto odciąć się od mediów społecznościowych?

Jestem odcięty.

Ale zna pan wszystkie te opinie.

Koledzy wysyłają mi dla śmiechu. Nie da się uciec od tego, muszę tych kolegów wyeliminować. A poważnie, to myślę, że już mam spokój.

ZOBACZ. Kiepska atmosfera w kadrze Łotwy

Widać w drużynie narodowej złość po dwóch meczach bez strzelonej bramki?

Na pewno. Wiemy, że te mecze nam nie wyszły, ale miały dobre momenty i myślę, że wiemy, co poprawić. Liczę na to, że to zaskoczy od meczu z Łotwą.

Czy Sebastian Szymański rozegra w karierze więcej niż 30 meczów w reprezentacji?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×