Czterech kiboli, którzy zostali zatrzymani w środowy poranek, ukarano grzywnami w wysokości 1000 bułgarskich lew (ok. 2200 zł) i 2-letnimi zakazami uczestniczenia w jakichkolwiek wydarzeniach sportowych. Zgodnie z bułgarskim prawem, to nie sąd, a policja odpowiedzialna za "ochronę porządku publicznego podczas wydarzeń sportowych" zadecydowała o karze dla kiboli.
Bułgarska policja analizuje nagrania z monitoringu na stadionie i zidentyfikowała już kolejne osoby, które mogą spodziewać się zatrzymania i kary (więcej TUTAJ).
W trakcie meczu el. do Euro 2020 Bułgaria - Anglia (0:6) miejscowi pseudokibice dopuścili się nazistowskich gestów i rasistowskich zachowań w stosunku do czarnoskórych piłkarzy zespołu gości. Na stadionie słychać było wulgarne przyśpiewki, a także odgłosy małp.
ZOBACZ WIDEO: Dużo pracy przed Jerzym Brzęczkiem. "Budowanie relacji jest szalenie ważne"
Sędzia dwukrotnie przerywał spotkanie w pierwszej połowie, ale Anglicy chcieli kontynuować mecz. Po spotkaniu, pod naciskiem władz, do dymisji podał się prezes bułgarskiego związku piłki nożnej - Borisław Michajłow. Z odejściem jest łączony również selekcjoner reprezentacji Krassimir Bałakow, który po spotkaniu przekonywał, że nie był świadkiem żadnych rasistowskich zachowań.
Po wielkiej krytyce Bałakow zdecydował się opublikować oświadczenie w mediach społecznościowych, w którym przeprosił angielskich piłkarzy i wszystkich, którzy poczuli się urażeni (więcej TUTAJ).
Reprezentacja Bułgarii wciąż może spodziewać się kary od UEFA, która prowadzi własne śledztwo ws. zachowania miejscowych kiboli.