PKO Ekstraklasa. Legia - Lech. Piotr Reiss: W zwycięstwo nie wierzyli nawet nasi działacze
- W nasze zwycięstwo nad Legią nie wierzyli nawet nasi działacze - mówi były napastnik Lecha Poznań Piotr Reiss, wspominając mecze z rywalem z Warszawy. W sobotę oba kluby zmierzą się ze sobą w 12. kolejce PKO Ekstraklasy.
Przed sobotnim meczem obu drużyn na Łazienkowskiej były napastnik Lecha wspomina w rozmowie ze sport.tvp.pl pojedynki z odwiecznym rywalem, które zapadły najmocniej w jego pamięci.
Reiss przypominał dwumecz z 2004 roku, którego stawką był Puchar Polski. Faworytem była wówczas Legia, jednak niespodziewanie trofeum pojechało do Wielkopolski (2:0 i 0:1).
ZOBACZ WIDEO: Sebastian Szymański wygranym zgrupowania. "Rozwiązał największy problem"Duże problemy Legii Warszawa przed meczem z Lechem Poznań. Czytaj więcej--->>>
- W zwycięstwo nie wierzyli nawet nasi działacze. Pierwotnie pierwsze spotkanie miało odbyć się w Warszawie, a rewanż w Poznaniu. Władze klubu nie liczyły nawet na nasze zwycięstwo, dlatego zaproponowano, by pierwszy mecz rozegrać przy Bułgarskiej - mówi Reiss.
- Chciano uniknąć sytuacji, w której Legia cieszy się ze zdobycia tytułu przed naszą publicznością. Los był jednak przewrotny - to my odbieraliśmy złote medale na boisku Legii - dodaje.
Przypomnijmy, że w Warszawie doszło do skandalu. Najpierw piłkarze Lecha zostali zaatakowani przez chuliganów w trakcie odbierania medali, a potem poznaniacy śpiewali piosenki obrażające Legię.
Jacek Magiera krytykuje Legię Warszawa. "To nie do przyjęcia"
- Pierwszy uciekałem do szatni z trofeum, którego nie dałem sobie wydrzeć. Piotrek Świerczewski zszedł za to z "placu boju" ostatni. Walczył z kibicami, pokazał duże bohaterstwo. Z tego wspominamy go w Poznaniu - pokazał niesamowity temperament i ogromne serce - przypomina Reiss.
Początek meczu Legia - Lech w sobotę o godz. 17:30. Transmisja w Canal Plus Sport i TVP 1.