Bundesliga. Robert Lewandowski lekiem i chorobą. Bayern Monachium płonie!

Skoro Bayern jest uzależniony od goli Roberta Lewandowskiego, to znaczy że jest poważnie chory. Mało tego, "Bayern płonie" - jak pisze "Bild". Trener znowu posadził Thomasa Muellera na ławce, a po meczu, w ciszy do szatni poszli szefowie klubu.

Jacek Stańczyk
Jacek Stańczyk
Robert Lewandowski PAP/EPA / ANDREAS SCHAAD / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
12 goli w ośmiu meczach, przy 22 golach całej drużyny w Bundeslidze. 11 meczów z rzędu, z co najmniej jednym golem. I aż 16 goli w pierwszych 12 meczach tego sezonu we wszystkich rozgrywkach, gdy cała drużyna strzeliła goli 35. Robert Lewandowski przeżywa już kolejną młodość, ma najlepsze wejście w sezon w historii. Bayern ma supersnajpera, jakiego być może wcześniej nie miał. Bo po podpisaniu nowego kontraktu kilkanaście tygodni temu, Robert Lewandowski jest jeszcze lepszy, jeszcze doskonalszy.

I jest znowu sam. Mieli rację dziennikarze "Focusa", pisząc przed sobotnim spotkaniem z Augsburgiem, że Polak jest jednocześnie błogosławieństwem i przekleństwem mistrzów Niemiec. A uzależnienie od Lewandowskiego może być bolesne. Jest więc Polak i chorobą Bayernu, a jednocześnie jego lekiem.

Robert Lewandowski się nie zatrzymuje! Kolejny rekord Polaka - Zobacz tutaj

Zabierzmy dziś kilka bramek naszego piłkarza i monachijski zespół byłby pewnie gdzieś w środku tabeli. Zabierzmy Lewandowskiego na kilka tygodni i w drużynie Niko Kovaca znowu nie ma komu seryjnie strzelać goli. Szefowie Bayernu Uli Hoeness i Karl-Heinz Rummenigge śmiali się swego czasu, że przecież Lewandowski nie potrzebuje zmiennika, bo on nigdy nie ma kontuzji. Nawet jednak u robota, czasem dochodzi do poluzowania śrub i zużycia oleju.

ZOBACZ WIDEO Bundesliga. Augsburg - Bayern: Gol Lewandowskiego to za mało. Szalona końcówka! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Bayern znowu płonie!

W sobotnim meczu z Augsburgiem gol Polaka przyczynił się do wywalczenia zaledwie punktu. W pierwszej połowie po strzale głową Lewandowski wyrównał stan meczu na 1:1, spotkanie ostatecznie zakończyło się remisem 2:2 po golu dla Augsburga w doliczonym czasie gry - CZYTAJ WIĘCEJ O MECZU. Mistrzowie oddali punkty na własne życzenie, w 8 meczach wygrali tylko 4 razy, zgromadzili tylko 15 punktów i jest to najgorszy rezultat tego klubu od 9 lat.

"Bayern znowu płonie" - tak sytuację w monachijskim klubie opisuje "Bild". Karl-Heinz Rummenigge i Uli Hoeness, czyli dwóch najważniejszych ludzi w Bayernie, po meczu w ciszy, z posępnymi minami poszli do szatni. Nie chcieli udzielać żadnych komentarzy. Niemcy doskonale wiedzą, co to może oznaczać: "Cisi szefowie są w Monachium najbardziej niebezpieczni" - pisze Bild.

Kapitan Manuel Neuer: - A może my jesteśmy zbyt pewni siebie. I to jest nasz problem w głowach - zastanawia się bramkarz.

Niko Kovac możliwe, że ma już też poważny problem w szatni. Trener w szóstym kolejnym meczu posadził na ławce legendę - Thomasa Muellera. Niemiecki gwiazdor nigdy wcześniej nie miał tak złej serii. Jeszcze przed meczem niemieckie gazety były przekonane, że w meczu z Augsburgiem Mueller jednak zagra w pierwszym składzie - choćby po to, aby go trochę uspokoić.

W sobotę 30-latek wszedł na boisko dopiero w 80 minucie. - Taką podjąłem decyzję i myślę, że była ona słuszna - skomentował po meczu trener.

Bayern jest trzeci w tabeli Bundesligi.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×