W 64. minucie, tuż po tym, jak Rhys Murphy z Yeovil Town wykorzystał rzut karny, wyprowadzając gości na prowadzenie 1:0, arbiter przerwał zawody, a po 35 minutach spotkanie zostało zawieszone.
Powód: przemoc na tle rasowym wobec piłkarzy miejscowej drużyny. Jak opisuje "BBC", bramkarz Haringey Borough miał zostać opluty i uderzony przedmiotem (mówi się o butelce), który poleciał z trybuny gości. Jego kolega - występujący na pozycji obrońcy - był z kolei wyzywany.
Menedżer Haringey Borough w obliczu skandalicznego zachowania pseudokibiców Yeovil Town nakazał swoim zawodnikom opuszczenie boiska, na znak solidarności z pola gry zeszli też przedstawiciele przyjezdnej ekipy. - Nie było mowy, byśmy kontynuowali ten mecz - powiedział menedżer Haringey Borough.
Policja wszczęła śledztwo w tej sprawie. Póki co jeszcze nikogo nie aresztowano, ale zatrzymania są tylko kwestią czasu. Śledczy proszą o pomoc świadków posiadających informacje lub materiały wideo.
"Jesteśmy głęboko zaniepokojeni wydarzeniami z tego meczu. W tej grze nie ma miejsca na dyskryminację, dlatego w trybie pilnym rozpoczęliśmy współpracę z odpowiednimi służbami, celem ustalenia faktów i podjęcia odpowiednich kroków" - przekazał w komunikacie angielski związek.
The players of both sides return to the pitch as a show of solidarity. #YTFC pic.twitter.com/yAlV44MYrf
— Yeovil Town FC (@YTFC) October 19, 2019
- To bardzo niepokojące. Nadużycia w stosunku do moich zawodników były obrzydliwe. Piłkarze i menedżer Yeovil Town starali się uspokoić swoich kibiców, wspierali nas. Moi zawodnicy byli zrozpaczeni - zrelacjonował menedżer Haringey Borough.
Klub Yeovil Town potępił zachowanie pseudokibiców i zapewnił wsparcie dla poszkodowanych.
Zobacz też:
Eliminacje Euro 2020. Kolejne aresztowania po rasistowskim skandalu w Sofii
Eliminacje Euro 2020. Krasimir Bałakow przeprasza reprezentację Anglii
ZOBACZ WIDEO: The Championship. Cardiff zagrało do końca i wyszarpało punkt. Piękny gol z rzutu wolnego [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]