PKO Ekstraklasa: Jagiellonia - Cracovia. Bartosz Bida powrócił na boisko w niezłym stylu. "Wracam do dobrej dyspozycji"

- Na razie mogę wchodzić tylko z ławki rezerwowych, ponieważ jeszcze zbyt mało czasu minęło od wyleczenia - powiedział Bartosz Bida po meczu Jagiellonii Białystok z Cracovią (3:2). - Cieszy mnie wynik - dodał.

Kuba Cimoszko
Kuba Cimoszko
Bartosz Bida Newspix / Maciej Gilewski / Na zdjęciu: Bartosz Bida
W 2 poprzednich meczach Jagiellonii Białystok nie mógł wystąpić z powodu choroby. Podczas starcia z Cracovią (3:2) Bartosz Bida wreszcie powrócił jednak na boisko, wchodząc na ostatnie pół godziny. I trzeba przyznać, że trener Ireneusz Mamrot miał nosa, bo nie tylko sprawił wiele kłopotów defensywie przeciwnika, ale przede wszystkim to właśnie jego zagranie na zwycięskiego gola zamienił Taras Romanczuk.

Czytaj także: Michał Probierz zaskoczony małą frekwencją w Białymstoku

- Na pewno mnie osobiście cieszy powrót do gry. Wiadomo, że na razie mogę wchodzić tylko z ławki rezerwowych, ponieważ jeszcze zbyt mało czasu minęło od wyleczenia się, ale najważniejsze, że jest już coraz lepiej. Jeszcze to zmęczenie po meczach jest nieco większe niż wcześniej, ale wracam do dobrej dyspozycji - powiedział 18-latek po spotkaniu.

- Cieszy mnie też wynik. W końcówce przeszedłem na skrzydło, wszedł Ognjen Mudrinski, ale zachowaliśmy nasze podstawowe ustawienie. Graliśmy jednak bardzo ofensywnie, bo chcieliśmy wygrać ten mecz, ponieważ dawno nam się to nie udało. Ostatnio tylko te remisy, porażki i tak naprawdę każdy czekał aż zaczniemy wygrywać. Bardzo tego potrzebowaliśmy - dodał młodzieżowy reprezentant Polski.

ZOBACZ WIDEO: Bundesliga. Augsburg - Bayern: Gol Lewandowskiego to za mało. Szalona końcówka! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]


Kibice Jagiellonii nie kryli radości po meczu z Cracovią, ponieważ udział przy wszystkich 3 golach mieli młodzi piłkarze (2 pierwsze strzelił Patryk Klimala - przyp. red.). - Myślę, że tym samym w jakiś sposób zamknęliśmy usta wszystkim krytykom siły "młodzieżowców" Jagiellonii. Patryk rozegrał świetne spotkanie, nie ma nawet nad czym dyskutować. A moje wejście też mogę ocenić w miarę dobrze - skomentował Bida.

Czytaj także: Klimala cieszy się z coraz lepszych statystyk 

Jeden z ulubieńców białostockich trybun nie krył też, że ma nadzieję na zapoczątkowanie pozytywnej passy przez zespół. Chociaż docenia Wisłę Płock, która będzie kolejnym przeciwnikiem. - Wygrali kilka ostatnich meczów, ale przecież każda seria kiedyś ma swój kres. Wierzę więc, że tą zakończymy my - zadeklarował.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×