Jagiellonia Białystok pokonała 3:2 (1:1) Cracovię w meczu 12. kolejki PKO Ekstraklasy. - Rywale niczym nas nie zaskoczyli. Cieszy, że w końcu się przełamaliśmy po 4 meczach bez wygranej. Wierzę, że teraz pójdzie już z górki - cieszył się Patryk Klimala w rozmowie z dziennikarzami.
21-latek był jednym z głównych bohaterów spotkania. Strzelił bowiem 2 gole i łącznie ma już ich 4 w tym sezonie. - Fajnie, że mam coraz lepsze statystyki. Szkoda tylko, że jeszcze ich nie polepszyłem. Choć nie ukrywam, że było mi jeszcze trudniej niż w poprzednich meczach, bo często obrońcy rywali podwajali moje krycie - podkreślił.
- Dla mnie osobiście był to jednak ciężki mecz dlatego, że po pierwszej połowie "odcinało" mi trochę nogi. W płucach było dobrze, ale poniżej odczuwałem ostatnie spotkania. Dziwię się temu, choć z drugiej strony w ciągu ostatniego 1,5 tygodnia były 3 mecze, a ja rzadko tak gram, więc jest to jakiś lekko ekstremalny wysiłek dla mojego organizmu. Niemniej do wszystkiego idzie się przyzwyczaić, więc w przyszłości powinno być lepiej pod tym względem - dodał młody napastnik.
ZOBACZ WIDEO Bundesliga. Augsburg - Bayern: Gol Lewandowskiego to za mało. Szalona końcówka! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Klimala na boisku wytrwał przez godzinę. Wówczas poprosił sztab szkoleniowy o zmianę, ponieważ odezwała mu się drobna kontuzja, której nabawił się w trakcie niedawnych meczów reprezentacji Polski U-21. - W pierwszym meczu (z Rosją - przyp. red.) coś mi się stało z mięśniem dwugłowym prawej nogi. Teraz to wróciło i po prostu nie chciałem osłabiać zespołu - wytłumaczył.
Czytaj także: Klimala zaczyna spełniać nadzieje
Kibice Jagi prawdopodobnie mogą być spokojni o zdrowie jednego ze swoich najskuteczniejszych graczy, gdyż uraz nie wygląda na taki, który wyeliminuje go z kolejnego meczu z Wisłą Płock. - Ta 12:30... Nie wiem skąd akurat ta godzina, ale trzeba grać. Odpocząć, zregenerować mięśnie, choć tak naprawdę obecnie to mógłbym wybiec na boisko nawet jutro - zakończył "Klima".