"Kolejorz" prowadził w stolicy 1:0, by po indywidualnych błędach przegrać ostatecznie 1:2. Najbardziej oberwało się Karlo Muharowi i Mickeyowi van der Hartowi, ale gorzkie słowa były kierowane w kierunku całego zespołu, który w dalszym ciągu osiąga przeciętne wyniki i nie potrafi się wydostać ze środka tabeli.
Przy Bułgarskiej nie kryją, że przykra porażka z Legią zostawiła ślad w głowach. - Zarówno ja, jak i wszyscy zawodnicy czuliśmy się po tym spotkaniu bardzo źle, bo szansa na dobry wynik była naprawdę duża. Popełniliśmy jednak błędy, których na pewno dało się uniknąć - przyznał Dariusz Żuraw.
Znów trzeba gasić pożar
W Warszawie poznaniacy mogli odnieść trzecie zwycięstwo z rzędu (wcześniej ograli Górnika Zabrze i Wisłę Kraków) i wtedy zbliżyliby się do czołówki. Zmarnowali jednak tę szansę i w piątkowej potyczce z KGHM Zagłębiem Lubin wszystko będą musieli zaczynać od nowa.
ZOBACZ WIDEO: Serie A. Napoli - Hellas: Milik się odblokował! Dwie bramki Polaka [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Zadanie numer jeden to przegnanie złych myśli. - Ta porażka boli, ale wszystkie sprawy z nią związane omawialiśmy we wtorek na analizie. Mam nadzieję, że ten temat jest już zamknięty, bo musimy myśleć tylko o starciu z Zagłębiem. Tam można wywalczyć takie same trzy punkty i chcemy to za wszelką cenę zrobić - zaznaczył trener.
Kibiców "Kolejorza" próbuje uspokajać Mateusz Skrzypczak, który zaczął wchodzić do drużyny od sezonu 2019/2020, gdy przy Bułgarskiej przeprowadzono rewolucję kadrową. - Mamy całkowicie nowy zespół, stąd te wahania formy. Wszystko budowaliśmy tak naprawdę od początku - podkreślił 19-latek, który nadal czeka na poważną szansę (w PKO Ekstraklasie od 1. minuty jeszcze nie zagrał). - Staram się nie analizować, który jestem w kolejce do gry. Po prostu daję z siebie sto procent na treningach i wierzę, że to w końcu zaprocentuje.
Zagłębie jak Lech
"Miedziowi" nie należą w tym sezonie do drużyn, które budzą zachwyt. Klub z Dolnego Śląska zdążył już zmienić trenera (niedawno Martin Sevela zastąpił Bena van Daela), a zespół odniósł tylko cztery zwycięstwa w dwunastu kolejkach i w tabeli plasuje się niżej od Lecha.
->PKO Ekstraklasa: Lech - Zagłębie. Pedro Tiba wreszcie wraca do gry
Trener Żuraw widzi podobieństwa z najbliższym rywalem i uważa, że mogą one pomóc poznaniakom. - Zagłębie gra bardzo ofensywnie. Ma trio Filip Starzyński - Damjan Bohar - Sasa Zivec, a ci zawodnicy potrafią rozmontować każdą obronę w polskiej lidze. Dlatego musimy być czujni. Lubinianie jednak przez to, że tak często atakują - podobnie jak my - nadziewają się na kontry. Wtedy popełniają błędy i właśnie to będziemy chcieli w piątek wykorzystać.
By jednak skutecznie realizować taką taktykę, trzeba wyeliminować własne pomyłki, z czym Lech wciąż ma ogromne kłopoty. - Staramy się zachować spokój i mocno pracujemy nad tym, by z każdym meczem było widać progres. Możliwe, że zrobię zmiany w składzie, ale te decyzje będę podejmował w oparciu o formę zawodników na treningach. Nikogo nie zamierzam karać. Wszelkie roszady wynikają z chęci poprawienia gry i wyników - oznajmił Żuraw.
Mecz Lech Poznań - KGHM Zagłębie Lubin rozpocznie się w piątek o godz. 20.30.
->Znamy sędziów na 13. kolejkę PKO Ekstraklasy i hit Cracovia - Pogoń Szczecin