Przed wylotem na południe Polski trener Kosta Runjaić nie był rozmowny. Na pytania odpowiadał zdawkowo. Z jego monologów podczas konferencji prasowej można było wyłowić tylko kilka niebanalnych myśli. Szkoleniowiec Pogoni Szczecin powiedział na przykład, że już przed wylotem z Krakowa gruntownie analizował porażkę 0:2 z Cracovią w PKO Ekstraklasie. Jak się okazało, przygotowywał rewolucję kadrową.
Ta rewolucja została jednak przeprowadzona bez pomyślunku. Runjaić zmienił za jednym zamachem ośmiu zawodników, ale zabrakło mu dublerów. Świadczy o tym na przykład wystawienie Jakuba Bartkowskiego na lewej stronie obrony, a to prawy defensor. Jeszcze bardziej nielogiczne było posadzenie na ławce rezerwowych Adama Buksy. To dlatego, że najskuteczniejszy piłkarz Pogoni pauzuje w sobotnim meczu PKO Ekstraklasy z Lechem Poznań i nic nie stało na przeszkodzie, żeby wystąpił w środę w Totolotek Pucharze Polski. Zamiast niego zagrał Michalis Manias i nawet jeżeli nie był to najgorszy występ, to gola nie strzelił jak we wszystkich występach od początku sezonu.
Nie było w jedenastce też piłkarzy Pogoni numer dwa, trzy i cztery w klasyfikacji kanadyjskiej PKO Ekstraklasy. Sebastian Kowalczyk wszedł z ławki rezerwowych, Srdjan Spiridonović nie podniósł się z niej, a Zvonimir Kozulj został za karę w Szczecinie. W ten sposób Runjaić miał na boisku tylko piłkarzy, którzy w polskiej elicie zdobyli maksymalnie po dwa punkty do klasyfikacji kanadyjskiej. Pogoń gra słabo w ofensywie, jest jedną z dwóch stwarzających najmniej sytuacji podbramkowych drużyn w elicie, a jeszcze pozbawiona liderów, miała małą szansę na strzelanie goli Stali Mielec.
ZOBACZ WIDEO: "Druga połowa". Łukasz Piszczek pożegna się z reprezentacją Polski. "To nie jest dobry moment na taką celebrację"
Pogoń miała narzucić przedstawicielowi Fortuna I ligi "swój styl", ale żadnego stylu nie pokazała. Drużyna grała jednostajnie, snuła się po boisku, a jakość jej zagrań była niska. Nie miała kim straszyć ani w ataku pozycyjnym, ani w szybkich akcjach. - Graliśmy źle. Stal od początku robiła wszystko, żeby wygrać ten mecz. Pierwszą dogodną szansę na gola mieliśmy w 84. minucie. To przemawia samo za siebie - mówi Runjaić.
- Przegraliśmy w piątek z Cracovią 0:2, w Mielcu znów 0:2. Mamy szansę w małych derbach z Lechem pokazać prawdziwą twarz, ale żeby tak się stało, każdy zawodnik powinien spojrzeć w lustro i odpowiedzieć sobie na pytanie, czego wymaga sport i co trzeba zrobić, żeby w tej dyscyplinie zejść z boiska jako zwycięzca. Jestem rozczarowany, ale taki jest futbol i trzeba żyć dalej. W sobotę jest kolejny mecz i można jakoś poprawić ten beznadziejny tydzień - dodaje trener.
Runjaić nie potraktował Totolotek Pucharu Polski priorytetowo. Można uznać, że zlekceważył tę szansę na sukces. Wybrana przez niego jedenastka była eksperymentem, na który nie pozwoliłby sobie pewnie w lidze. Pogoń została wyeliminowana przez pierwszoligowca w trzeciej edycji z rzędu. Za dwie klęski odpowiada już Runjaić, którego drużyna rok temu przegrała w konkursie rzutów karnych z GKS-em Katowice, późniejszym spadkowiczem z zaplecza PKO Ekstraklasy. Wtedy dogodne sytuacje podbramkowe marnował młodzieżowiec wystawiony w ataku Adrian Benedyczak.
Niemiec nie uczy się na błędach i tym razem poszło jeszcze gorzej. Jego drużyna prawie w ogóle nie miała szans na strzelenie gola. Stąd pretensje kibiców. Dzień wcześniej Błękitni Stargard wygrali 3:0 z Sandecją Nowy Sącz i dla porównania ich trener Adam Topolski, przy równie trudnym kalendarzu, nie wyciągał z głębokiej rezerwy żadnego piłkarza.
Drużynie Runjaicia zostało siedem spotkań w PKO Ekstraklasie w tym roku. To siedem szans, żeby odnieść przekonujące zwycięstwo w dobrym stylu. Takich drużyna Niemca praktycznie nie notuje. Rok temu na przełomie października i listopada Pogoń wygrała kolejno u siebie 4:0 z Wisłą Płock, 3:0 z Lechem Poznań i 2:1 z Legią Warszawa. Wtedy zebrała dość słuszne pochwały. Te z początku obecnego sezonu były na wyrost. Na podobną serię się tym razem nie zanosi.
Czytaj także: Dym, dramaturgia, emocje i awans Legii Warszawa
- Musimy teraz całą jakość rzucić na mecz z Lechem, żeby sobie w nim poradzić - mówi Runjaić. Początek tego spotkania w sobotę o godzinie 20 w Szczecinie.