PKO Ekstraklasa. Jagiellonia - ŁKS Łódź. Kazimierz Moskal: Nie ma się czego bać

PAP / Grzegorz Michałowski / Na zdjęciu: trener Kazimierz Moskal
PAP / Grzegorz Michałowski / Na zdjęciu: trener Kazimierz Moskal

- Jak ostatnio jeden z trenerów powiedział: Każdy z tych zawodników, który wyjdzie, ma dwie nogi i będzie walczył. Zresztą tak jak my - tak o niedzielnym meczu w Białymstoku z Jagiellonią mówi trener ŁKS-u Łódź Kazimierz Moskal.

Drużyna z Podlasia choć zajmuje ósme miejsce w tabeli PKO Ekstraklasy, ostatnio gra w kratkę. W czterech ostatnich spotkaniach wywalczyła cztery punkty. ŁKS zdobył ich siedem. - Na szczęście tymi rzeczami się nie zajmuję, bo tabela najważniejsza jest po 37. kolejce - szybko storpedował ten fakt szkoleniowiec łódzkiego zespołu. A po chwili dodał:

- Nie ma obawy aż takiej, ale w ostatnim czasie to nasz najtrudniejszy rywal z olbrzymim potencjałem. To zawodnicy potrafiący grać kombinacyjnie. Są skuteczni, gdy znajdują się w dobrej dyspozycji, ale też fizycznie to zespół groźny. Ale absolutnie nie ma się czego bać, bo są to tak samo normalni piłkarze, jak ostatnio jeden z trenerów powiedział: Każdy z tych zawodników, który wyjdzie, ma dwie nogi i będzie walczył. Zresztą tak jak my - powiedział Kazimierz Moskal.

Czytaj też: Cracovia - Lechia. Piotr Stokowiec: Zawodnicy mają prawo być zmęczeni

Łodzianie na pewno uważać muszą na Patryka Klimalę. 21-letni napastnik strzelił już w tym sezonie pięć goli i na pewno wraz z kolegami będzie ich w niedzielę szukał, bo dla ekipy z Białegostoku każda strata punktów w tym meczu będzie rozczarowaniem.

ZOBACZ WIDEO: "Druga połowa". Łukasz Piszczek pożegna się z reprezentacją Polski. "To nie jest dobry moment na taką celebrację"

- Jaga ma indywidualności. Ma też groźnych ludzi do stałego fragmentu gry. To niebezpieczeństwo może czyhać z każdej strony, ale nie zmienia to faktu, że najwięcej zależy od nas - uważa trener ŁKS-u.

Po udanym wtorkowym meczu Totolotek Pucharu Polski z Górnikiem Zabrze (2:0) Kazimierz Moskal może mieć... problem przy doborze składu, bo w dwóch ostatnich meczach wystąpiło łącznie ponad 20 piłkarzy i każdy z nich zaprezentował się z dobrej strony. W meczowej kadrze nie znajdzie się na pewno Wojciech Łuczak. Pod znakiem zapytania stoi występ Patryka Bryły, który narzekał na prawą stopę po wtorkowej walce na boisku.

- Ci zawodnicy, którzy grali w pucharowym meczu, pokazali, że można na nich liczyć. Kłopot będzie nie tyle z jedenastką, co z kadrą meczową na niedzielne spotkanie - przyznał trener biało-czerwono-białych.

Na ŁKS można także spojrzeć pod kątem indywidualności. Powrót do gry Adriana Klimczaka, Łukasza Sekulskiego czy przebudzenie Pirulo oraz Ricardo Guimy pchnęły zespół do przodu i spowodowały, że gra on coraz bardziej skutecznie oraz efektownie.

- Moim zdaniem jedno bez drugiego by nie funkcjonowało. Zawsze łatwiej i przyjemniej się gra w zespole, który dobrze wygląda, a wtedy indywidualności też mogą się pokazać. Ale to działa w drugą stronę - jeśli poszczególni zawodnicy nie będą w formie, tej jakości nie będzie. Ja bym tego tak nie rozgraniczał. To na pewno jest ważne - przyznał Moskal.

Sprawdź także: Arka - Legia. Aleksandar Rogić: Nie boję się Legii. To dla nas szansa by się sprawdzić

Mecz Jagiellonii Białystok z ŁKS-em Łódź rozegrany zostanie w stolicy Podlasia w niedzielę, 3 listopada o 12:30. Transmisja w Canal+ Sport.

Komentarze (0)