Wściekał się, machał rękoma, głośno komentował zagrania kolegów - tak wyglądał Robert Lewandowski bez gola w trakcie meczu z Bochum w środku tygodnia w Pucharze Niemiec. Chociaż Bayern Monachium wygrał 2:1 i awansował, to nawet w doliczonym czasie gry polski napastnik był piekielnie zdenerwowany na kolegów, bo chciał strzelić gola.
Tym razem się nie udało, a to w tym sezonie wręcz ewenement. Dopiero drugi taki mecz na 15 możliwych. Na szczęście pojedynek z Bochum nie był w Bundeslidze, więc Lewandowski nadal może śrubować swój nieziemski wynik.
Już w dziewięciu kolejkach z rzędu zdobywał przynajmniej jednego gola. Wszyscy zgodnie podkreślają, że absolutnie kosmiczny rekord Gerda Muellera (40 bramek w jednym sezonie) jest do pobicia. Dotychczas nikt nie śmiał nawet zastanowić się, czy jest to możliwe. Nie było po prostu szans zbliżyć się do wyczynu wybitnego Niemca.
Zobacz wideo: ten mecz Lewandowskiego przeszedł do historii
Aż do momentu, gdy z wielką formą wystrzelił Lewandowski. Polak seryjnie trafia do siatki przeciwnika i kolejnym rywalem będzie w sobotę Eintracht. Przeciwko tej drużynie Lewandowski grał w karierze 14 razy i bilans - zresztą jak zwykle - ma bardzo dobry: 9 goli i trzy asysty.
Tylko, że Bayern jest w mocno przeciętnej formie. Ciągle zawodzi i tak było o włos w środku tygodnia w Pucharze Niemiec, gdy 16. zespół drugiej Bundesligi - Bochum - postawił takie warunki, że do przerwy prowadził z mistrzem kraju. Niko Kovac musiał sięgnąć po Lewandowskiego, którego zostawił na ławce rezerwowych.
Na boisko wszedł również Thomas Mueller, który w tym sezonie częściej grzeje fotel na ławce niż gra w podstawowym składzie. Niemiec ponownie udowodnił Kovacowi, że robi błąd i to on zdobył zwycięskiego gola z Bochum.
Mueller na murawie to także świetna informacja dla Lewandowskiego. Ich współpraca zawsze wygląda wzorowo i nie są to puste słowa: Mueller w tym sezonie ma sześć asyst z czego aż pięć z nich przy golach Lewandowskiego. To najlepsza wizytówka ich wzorowego zrozumienia.
Jest jeszcze jeden ważny aspekt sobotniego meczu. Dla Lewandowskiego będzie to spotkanie nr 300 w Bundeslidze. W ten sposób Polak wejdzie do elitarnego klubu. Dotychczas strzelił aż 215 bramek w niemieckiej ekstraklasie.
Zobacz także: Premier League. Andrzej Twarowski, komentator CANAL + SPORT. "Manchester może zapomnieć o Lewandowskim"
Zobacz także: Bundesliga: Eintracht - Bayern. Trener rywali nie chce się skupiać na Lewandowskim. "To nie ma sensu"