PKO Ekstraklasa. Arka - Legia. Marcus broni Nando. "Musimy go wspierać"

WP SportoweFakty / Michał Domnik / Na zdjęciu: Marcus Vinicius da Silva
WP SportoweFakty / Michał Domnik / Na zdjęciu: Marcus Vinicius da Silva

Czerwona kartka, którą zobaczył Nando w meczu Arka Gdynia - Legia Warszawa mocno skomplikowała sytuację gospodarzom. Dziesięciu kolegów Hiszpana broniło się do 78. minuty, jednak ostatecznie skapitulowali.

Do faulu Nando Garcii Puchadesa doszło w 30. minucie spotkania. Hiszpan w teoretycznie niegroźnej sytuacji bezpardonowo wszedł wślizgiem w Andre Martinsa, któremu niebezpiecznie wygięło nogę. Na szczęście nie doszło u niego do żadnych złamań, jednak i tak defensywnie usposobiona Arka Gdynia otrzymała kolejny cios, po którym gol dla Legii Warszawa, ostatecznie zdobyty na 12 minut przed końcem przez Jarosława Niezgodę wydawał się już od razu kwestią czasu.

Po spotkaniu Aleksandar Vuković przyznał, że grająca w dziesiątkę Arka stanowiła przez długi czas mur nie do przebicia i gdy gospodarze skupili się tylko na obronie, grało się warszawianom trudniej niż przeciwko 11 rywalom.

Vuković: Nie dało się przebić przez ten mur. Zobacz więcej!

Piłkarze Arki Gdynia starali się nie obwiniać Hiszpana. - Jeśli chodzi o czerwoną kartkę, to nie podlegała ona dyskusji, ale Nando nie chciał tak sfaulować. Teraz musimy go wspierać, bo będzie nam potrzebny. Musimy być razem jako drużyna - powiedział Marcus Vinicius da Silva.

ZOBACZ WIDEO: PKO Ekstraklasa. Radosław Sobolewski imponuje na początku swojej kariery trenerskiej. "Widać autorytet"

Brazylijczyk mimo porażki nie schodził z boska ze zwieszoną głową. To jest mecz, w którym każdy marzy o tym żeby zagrać, nie mówiąc już o zwycięstwie. My wiedzieliśmy, że Legia będzie dominowała. Staraliśmy się i byliśmy mega zaangażowani, jednak przez bardzo długi czas graliśmy bez jednego zawodnika. Mimo to mieliśmy sytuację w końcówce podczas gry na aferę. Widać naszą wiarę, bo przegrywaliśmy 0:1, ale walczyliśmy do końca - przyznał podczas rozmowy z dziennikarzami.

Niezgoda bohaterem Legii, nieodpowiedzialne zachowanie Nando. Zobacz więcej!

Arka Gdynia zajmuje już 16. pozycję w tabeli PKO Ekstraklasy. Teraz drużyna Aleksandara Rogicia pojedzie do Krakowa, gdzie zagra z Wisłą, która również znajduje się w strefie spadkowej. Nie ma wątpliwości, będzie to spotkanie o szczególnym ciężarze gatunkowym. - Następny mecz jest z bezpośrednim konkurentem do spadku. Nikt nie chce spaść, ani my ani oni. Wisła też szuka swoich punktów. My będziemy zmobilizowani żeby wygrać na wyjeździe - podsumował Marcus Vinicius da Silva.

Komentarze (5)
avatar
kuba22
4.11.2019
Zgłoś do moderacji
4
1
Odpowiedz
Tak wielki faul. Tylko co dalej z faulem Kanto na piłkarzu Lechii.Wszystko niestety pod Legię. Dziki kraj, dziki PZPN i komisja dyscyplinarna. 
Waldi1957
4.11.2019
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Skandalem jest nie tylko " drukarstwo " sędziów ale też, komentarz " specjalistów " Canal . Czytaj całość
avatar
MarcinexGKS
4.11.2019
Zgłoś do moderacji
5
1
Odpowiedz
Widzę, że sezon drukowania dla Ległej w pełni, jestem kibicem Lechii, więc na pewno jestem bezstronny, ale 2 karne dla Arki ewidentne, sędzia nawet nie sprawdził, normalnie drugi Stefański. Mec Czytaj całość