Do faulu Nando Garcii Puchadesa doszło w 30. minucie spotkania. Hiszpan w teoretycznie niegroźnej sytuacji bezpardonowo wszedł wślizgiem w Andre Martinsa, któremu niebezpiecznie wygięło nogę. Na szczęście nie doszło u niego do żadnych złamań, jednak i tak defensywnie usposobiona Arka Gdynia otrzymała kolejny cios, po którym gol dla Legii Warszawa, ostatecznie zdobyty na 12 minut przed końcem przez Jarosława Niezgodę wydawał się już od razu kwestią czasu.
Po spotkaniu Aleksandar Vuković przyznał, że grająca w dziesiątkę Arka stanowiła przez długi czas mur nie do przebicia i gdy gospodarze skupili się tylko na obronie, grało się warszawianom trudniej niż przeciwko 11 rywalom.
Vuković: Nie dało się przebić przez ten mur. Zobacz więcej!
Piłkarze Arki Gdynia starali się nie obwiniać Hiszpana. - Jeśli chodzi o czerwoną kartkę, to nie podlegała ona dyskusji, ale Nando nie chciał tak sfaulować. Teraz musimy go wspierać, bo będzie nam potrzebny. Musimy być razem jako drużyna - powiedział Marcus Vinicius da Silva.
ZOBACZ WIDEO: PKO Ekstraklasa. Radosław Sobolewski imponuje na początku swojej kariery trenerskiej. "Widać autorytet"
Brazylijczyk mimo porażki nie schodził z boska ze zwieszoną głową. To jest mecz, w którym każdy marzy o tym żeby zagrać, nie mówiąc już o zwycięstwie. My wiedzieliśmy, że Legia będzie dominowała. Staraliśmy się i byliśmy mega zaangażowani, jednak przez bardzo długi czas graliśmy bez jednego zawodnika. Mimo to mieliśmy sytuację w końcówce podczas gry na aferę. Widać naszą wiarę, bo przegrywaliśmy 0:1, ale walczyliśmy do końca - przyznał podczas rozmowy z dziennikarzami.
Niezgoda bohaterem Legii, nieodpowiedzialne zachowanie Nando. Zobacz więcej!
Arka Gdynia zajmuje już 16. pozycję w tabeli PKO Ekstraklasy. Teraz drużyna Aleksandara Rogicia pojedzie do Krakowa, gdzie zagra z Wisłą, która również znajduje się w strefie spadkowej. Nie ma wątpliwości, będzie to spotkanie o szczególnym ciężarze gatunkowym. - Następny mecz jest z bezpośrednim konkurentem do spadku. Nikt nie chce spaść, ani my ani oni. Wisła też szuka swoich punktów. My będziemy zmobilizowani żeby wygrać na wyjeździe - podsumował Marcus Vinicius da Silva.