PKO Ekstraklasa. Legia - Górnik. Aleksandar Vuković: Stać nas na więcej
Legia Warszawa przystąpi do sobotniego meczu z Górnikiem Zabrze w roli lidera PKO Ekstraklasy. - Sytuacja jest dużo lepsza niż przed poprzednią przerwą na kadrę - podkreśla Aleksandar Vuković.
- W sporcie nie da się dopisać trzech punktów już przed meczem. Trzeba ciężko pracować i tego oczekuję od zespołu. Będzie tylko trudniej, biorąc pod uwagę fakt, że ciągle mówimy o pozycji lidera, a po kolejnym spotkaniu można znaleźć się na piątym miejscu - podkreśla Aleksandar Vuković, cytowany przez Legia.net.
Sytuacja kadrowa legionistów jest bardzo dobra. Proces rehabilitacji przechodzi Cafu, a nową kontuzję leczy tylko Mateusz Praszelik. To daje duży komfort Vukoviciowi w doborze pierwszej jedenastki.
ZOBACZ WIDEO: "Druga Połowa". Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. "Byłoby miło, gdyby prezes Midak przeprosił za swój wpis"Najbliższy rywal Legii - Górnik Zabrze - ma spory problem z wygrywaniem meczów. W październiku podopieczni Marcina Brosza zremisowali wszystkie spotkania: z Cracovią, ŁKS-em Łódź, Lechią Gdańsk oraz Piastem Gliwice. Mimo to Vuković nie zamierza lekceważyć rywala.
- Górnik jest bardzo charakterną drużyną i udowadnia to w każdym meczu. Zabrzanie nie mają wielkiego respektu do rywali, tylko walczą o swoje. Od dawna jest tam ten sam trener i gra jest dość podobna. Nie zmieniły się również wiodące postacie drużyny. Znacznie więcej roszad było u nas - podkreśla trener Legii.
Sobotni pojedynek szczególny będzie dla Waleriana Gwilii, który w poprzednim sezonie występował w Górniku. Ostatnio z powodu kontuzji Gruzin stracił jednak miejsce w składzie Legii.
- To jeden z zawodników, który może wystąpić w sobotę - nie ukrywa "Vuko". - W Legii najważniejsze jest, by się nie załamywać. Tego trzeba wymagać od wszystkich, którzy są, by w gorszych chwilach nie zaprzestawać starań i pracy - dodaje.
Początek meczu Legia - Górnik w sobotę o godz. 17:30.
Zobacz także: Radosław Majewski: Już niczego nie planuję
Zobacz także: Kacper Przybyłko marzy o kadrze Jerzego Brzęczka