PKO Ekstraklasa: Piast - Jagiellonia. Ivan Runje uważa, że oczekiwania kibiców są zbyt duże. "Musimy mieć nogi na ziemi"

Newspix / ŁUKASZ GROCHALA/CYFRASPORT / Na zdjęciu: Ivan Runje
Newspix / ŁUKASZ GROCHALA/CYFRASPORT / Na zdjęciu: Ivan Runje

- Przegraliśmy zasłużenie - powiedział Ivan Runje po meczu Jagiellonii Białystok z Piastem Gliwice (1:3). - Myślę, że oczekiwania naszych kibiców są trochę zbyt duże - dodał i zaapelował do nich o wsparcie.

Jagiellonia Białystok przegrała 1:3 (0:2) z Piastem Gliwice w wyjazdowym meczu 15. kolejki PKO Ekstraklasy. - Na początku rywal był od nas dużo lepszy. Próbowaliśmy atakować wysokim pressingiem, ale to się nie udało. Odległości między naszymi liniami robiły się za duże i oni to wykorzystywali. Byliśmy spóźnieni, przeciwnicy wygrywali wszystkie drugie piłki - podkreślił Ivan Runje w rozmowie z dziennikarzami.

- Jeszcze ten pierwszy gol... To po prostu niemożliwe ile do naszej bramki wpada takich przypadkowych piłek w tym sezonie. Straciliśmy dotąd 20 goli i myślę, że około 15 z nich to efekt jakichś rykoszetów, rzutów karnych itp. Niemniej to nie zmienia faktu, że pierwsza połowa była fatalna w naszym wykonaniu. Musimy o niej zapomnieć - dodał Chorwat.

Stoper Jagi zauważył, że w drugiej części jego drużyna wyglądała znacznie lepiej. Było widać chęć i wiarę w odrobienie strat. Walkę. - Szybko strzeliliśmy bramkę kontaktową, rywale trochę stanęli i była szansa wyrównać. Niestety, przydarzyły się te kontuzje Martina Kostala i "Pepika" (Martin Pospisil - przyp. red.), a później straciliśmy gola na 3:1 z kontrataku i było już ciężko wrócić do gry. Po raz pierwszy w obecnych rozgrywkach muszę jednak powiedzieć, że przeciwnik był od nas lepszy i przegraliśmy zasłużenie - podkreślił.

ZOBACZ WIDEO: Robert Lewandowski i Jose Mourinho w jednym klubie? "Potrafi budować relacje z zawodnikami"

Przed rozpoczęciem obecnego sezonu Runje zasugerował w wypowiedzi dla "Kuriera Porannego", że Jagiellonia nie powinna myśleć o mistrzostwie, ale o samym awansie do grupy mistrzowskiej. Wówczas jego słowa odebrano bardzo negatywnie. - Powiem, że miałem rację, to wszyscy kibice znów na mnie "wjadą"...  Prawda jest jednak taka, że to co wtedy mówiłem było zaplanowane, aby nieco zrzucić z nas presję mediów. Nie do końca tak myślałem - zaznaczył.

Czytaj także: "Nie będzie jak w amerykańskim filmie" - wywiad z Ireneuszem Mamrotem

- Wiem, że jestem wicekapitanem i muszę być zawsze ze swoim zespołem. Problemem jest co innego. Myślę, że oczekiwania naszych kibiców są trochę zbyt duże. Musimy mieć nogi na ziemi. My chcemy być mistrzem, wygrywać w każdym meczu. Niemniej ta liga jest bardzo wyrównana. Na przykład gdybyśmy 3 lata temu wywalczyli remis w Poznaniu, to by ten wynik szanowano. Obecnie remisujemy 1:1 i słyszymy, że to tylko punkt z "ch**owym Lechem". Wszyscy narzekają - kontynuował obrońca z Bałkanów.

29-latek odniósł się też do negatywnych zachowań (m. in. gwizdów) i komentarzy z trybun, które miały miejsce w ostatnim czasie. Wyraził nadzieję, że taka sytuacja nie będzie się powtarzała. - Ważne jest to żebyśmy byli razem. Szanuję naszych fanów, ale zbyt wielu jest wśród nich internetowych "kibiców sukcesu", co zaczyna być śmieszne. Potrzebujemy wsparcia zarówno kiedy wygrywamy, jak i gdy przegrywamy - zauważył.

Warto dodać też, że pozycja w środku ligowej tabeli na półmetku sezonu zasadniczego nie sprawia, że cele Jagi ulegną zmianie. - Będziemy walczyć do końca i damy z siebie 100 proc., żeby na koniec wszyscy byli szczęśliwi. Dużo meczów przed nami, wszyscy są blisko siebie, a przecież 5-6 punktów straty możemy odrobić. Dlatego apeluję do naszych kibiców o wsparcie - zakończył Runje.

Źródło artykułu: