Kibice znad morza oczekują od swoich ulubieńców walki o mistrzostwo Polski. Poprzedni sezon rozbudził wielkie nadzieje i każdy inny wynik w Gdańsku będzie przyjęty dość sceptycznie. Drużyna Piotra Stokowca jednak na potęgę gubi punkty i obecnie zajmuje dopiero ósme miejsce. Lechia Gdańsk potrzebuje zwycięstwa jak tlenu. Rywal do najłatwiejszych nie należy, więc szykuje się zacięte starcie na Stadionie Energa Gdańsk.
Biało-zieloni pod koniec września pokonali Legię przy Łazienkowskiej (2:1), ale później narodziła się fatalna passa. Gdańszczanie są bez zwycięstwa w ostatnich czterech ligowych spotkaniach (dwa remisy i dwie porażki). Taki bilans jest nie do zaakceptowania.
Zobacz także: PKO Ekstraklasa. Lechia - Pogoń. Łukasz Smolarow poprowadzi Lechię w niedzielę. Piotr Stokowiec przejdzie zabieg
Jaki był atut Lechii w poprzednich rozgrywkach? Zawodnicy znad morza nie grali najpiękniejszej dla oka piłki, ale byli strasznie wyrachowani i prawie zawsze dowozili zwycięstwa w meczach na tzw. "styku". Teraz tego nie ma, atut całkowicie zniknął. Stokowiec oczekuje od swoich podopiecznych ofensywnej gry. Czasami musi się wściekać, ponieważ zapominają oni o... defensywie w końcówkach spotkań. Mistrzostwo powoli zaczyna się kierować w innym kierunku, Legia rośnie w siłę i ma już osiem "oczek" przewagi nad gdańszczanami. Ubiegłoroczny finisz Piasta Gliwice doradza jednak tonować nastroje i przełożyć takie przesądy na późniejszy czas.
ZOBACZ WIDEO KSW 51. Maciej Kawulski zachwycony galą. "Przeszliśmy do historii chorwackich sportów walki!"
Gospodarze będą musieli poradzić sobie bez pierwszego szkoleniowca. Piotr Stokowiec przejdzie zaplanowany zabieg i na ławce trenerskiej zastąpi go asystent Łukasz Smolarow. - To nie będzie debiut, ale najwytrwalsi obserwatorzy ekstraklasy musieliby się cofnąć pamięcią. W 2012 roku była taka sytuacja, że trener Stokowiec nie prowadził zespołu przez dwie kolejki i faktycznie go zastępowałem - przypomniał na przedmeczowej konferencji prasowej.
- Trener udał się na planowany od dłuższego czasu zabieg. Wszystko to, co obecnie robimy podczas mikrocyklu jest realizowane w porozumieniu z nim i zaplanowane przez niego i cały sztab. Działaliśmy standardowo. Pod jego nieobecność realizujemy zadania, które zostały nakreślone. Trener przechodzi zabieg i w niedzielę powinien być dyspozycyjny, aczkolwiek może nie mieć odpowiedniego poziomu energii i na ile będzie zdolny, na tyle nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Nastawiamy się na to, że go nie będzie na meczu - dodał Smolarow.
Zobacz także: PKO Ekstraklasa. Lechia - Pogoń. Filip Mladenović: Od kiedy tu jestem nie mieliśmy łatwego meczu
To nie jest jedyna istotna absencja. W meczu z Pogonią Szczecin nie zagra Karol Fila. Podstawowy młodzieżowiec będzie pauzował za cztery żółte kartki. Ciężko wyobrazić sobie bok defensywy bez 21-latka, ale sztab szkoleniowy znad morza musi znaleźć rozwiązanie. - Są Paweł Żuk, Rafał Kobryń i Tomek Makowski, z tego grona jedna osoba wystąpi na tej pozycji - zapowiedział asystent Stokowca.
Piłkarze ze Szczecina też obniżyli loty w ostatnich kolejkach. Zwycięstwa już nie są dla nich na porządku dziennym. Słabsze wyniki mają odzwierciedlenie w tabeli. Pogoń znajduje się na szóstej pozycji. Portowcy w poprzednim sezonie nie potrafili zapunktować w trzech meczach z Lechią. - Piłkarze mają znakomitą pamięć i pewnie chcą się przełamać. My trenerzy nie będziemy grzebać w przeszłości, a zajmiemy się przygotowaniem taktycznym zespołu. Zresztą wszystkie spotkania z Lechią w poprzednim sezonie były na styku i byliśmy blisko, żeby je nawet wygrać - stwierdził Dietmar Brehmer, drugi trener szczecinian.
Do jedenastki Pogoni wrócić powinni: Adam Buksa i Jakub Bartkowski. Miejsce w składzie dla Buksy nie podlega żadnej dyskusji, ale Bartkowski na treningach musi udowodnić, że da drużynie więcej od Davida Steca. Nad morzem na pewno nie zagra Soufian Benyamina, który zmaga się z urazem mięśnia. Kontuzje Kamila Drygasa i Mariusza Malca są natomiast długoterminowe.
Który zespół wygra i zbliży się do czołówki PKO Ekstraklasy? Remis nikogo nie zadowoli. Zapowiada się arcyciekawe widowisko. Pierwszy gwizdek sędziego Jarosława Przybyła zaplanowano na godzinę 17:30.