PKO Ekstraklasa. Lechia - Pogoń. Mecz w Gdańsku starciem zespołów, które obniżyły loty

Newspix / Grzegorz Radtke / Na zdjęciu: piłkarze Lechii Gdańsk
Newspix / Grzegorz Radtke / Na zdjęciu: piłkarze Lechii Gdańsk

Lechia Gdańsk w niedzielę zmierzy się z Pogonią Szczecin. Łukasz Smolarow, który poprowadzi Lechię w tym spotkaniu zauważył, że naprzeciw siebie staną zespoły, które po dobrym początku sezonu, w ostatnim czasie obniżyły loty.

W meczu z Pogonią SzczecinLechia Gdańsk zagra bez podstawowego prawego obrońcy i młodzieżowca. - Nie mamy Karola Fili, który został ukarany czwartą żółtą kartką. To pewien rodzaj boleści dla nas. On jest młodzieżowcem i to definiuje potencjalne zmiany, ale mamy zmienników. Są Paweł Żuk, Rafał Kobryń i Tomek Makowski, z tego grona jedna osoba wystąpi na tej pozycji - powiedział Łukasz Smolarow, asystent Piotra Stokowca, który w niedzielę wyjątkowo poprowadzi zespół jako pierwszy szkoleniowiec.

- Wiemy że Karol zagrał dużo. To rzecz dosyć naturalna w stosunku do tego co było w zeszłym sezonie. Stosowaliśmy rotację, teraz on się rozwinął i zasłużył na to by występować na tej pozycji. Zdajemy sobie sprawę, że trzeba dać mu moment oddechu zważywszy że on jest też reprezentantem Polski i tam też zwiększa się jego liczba minut. W sposób naturalny ten problem został rozwiązany. Przepisy to wyregulowały - dodał Smolarow o sytuacji Karola Fili.

Mladenović: Od kiedy tu jestem nie mieliśmy łatwego meczu. Zobacz więcej!

Lechia Gdańsk w ciągu ostatnich czterech spotkań zdobyła zaledwie dwa punkty. - Nie lubimy słowa kryzys. Nie zaprzeczę że wyniki są słabsze w czterech ostatnich spotkaniach, ale każdy z meczów jest oddzielną historią i musielibyśmy je rozłożyć na czynniki pierwsze, spojrzeć co nie zagrało i wszystko układa się w ciąg. Przechodząc do Pogoni też widzę, że ona w ostatnim czasie też notuje słabsze wyniki i będzie to mecz drużyn, które miały całkiem niezły początek, a teraz obniżyły - zauważył Łukasz Smolarow.

Gdańszczanie szczególne problemy mieli ostatnio w końcówkach spotkań. Gdyby mecze kończyły się w 80. minucie, Lechia byłaby obecnie liderem PKO Ekstraklasy. - Wiemy że końcowe minuty to był fragment meczów, które były gorsze. W naszym sposobie zarządzania zespołem, reagowaliśmy na końcówki meczów różnorodnie – atakowaliśmy, broniliśmy, ale efekt był taki, że kończyło się to bramką. To ból piłki nożnej. Nie powiem, że ostatni mecz był dobry, ale spokojnie mógł się zakończyć wynikiem 0:0. Patrząc nawet na Ligę Mistrzów, to że bramki padają w końcówkach to coś, czym ludzie się zachwycają. Pokazały to Dinamo Zagrzeb i Szachtar Donieck. Jest to ból futbolu, ale trzeba to obrócić byśmy to my strzelali w 90 minucie - przeanalizował trener.

Van der Hart nie straci miejsca w Lechu. Zobacz więcej!

Gdańszczanie z Pogonią Szczecin chcą zagrać dużo lepiej niż z Cracovią. - Przytaknę stwierdzeniu, że był to słaby mecz. Jestem przekonany, że teraz będzie to wyglądało inaczej. Mecz w Krakowie z Cracovią ma swoją specyfikę. Pogoń w Krakowie zagrała świetny mecz, a przegrała 0:2. My skupiliśmy się bardziej na defensywie, cofnęliśmy się do zeszłego roku że więcej skupialiśmy się na obronie. Było blisko strzelenia bramki, sytuacja Lukasa Haralina śni nam się po nocach, ale nie ma tak łatwo i wszystko wymknęło się z rąk. Jestem przekonany, że dobrze pracujemy nad organizacją gry. Jestem przekonany, że będzie to wyglądało lepiej - podsumował Łukasz Smolarow.
Poza Karolem Filą, gdańszczanie mają jeszcze inne problemy kadrowe. Wciąż z zespołem nie trenuje Jaroslav Mihalik, a występ Błażeja Augustyna stoi pod znakiem zapytania.

ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski i Jose Mourinho w jednym klubie? "Potrafi budować relacje z zawodnikami"

Komentarze (0)