Pod sam koniec, już w doliczonym czasie gry, doszło do skandalu. Na boisku meczu w Jerozolimie pojawił się pseudokibic. Sędzia przerwał mecz, rozpoczęły się rozmowy przy bocznej linii. Wydawało się, że spotkanie nie zostanie dokończone, a arbiter - choć do końca spotkania pozostało około 2 minut - przerwie pojedynek.
Nie wiadomo było początkowo, co się stało. Dopiero na filmach w internecie widać, że ochroniarz "sfaulował" Tomasza Kędziorę. Gonił pseudokibica i przypadkowo ucierpiał polski piłkarz. Kędziora szybko się pozbierał, oddalił się z miejsca zdarzenia, ale widać konsternację u polskich piłkarzy, którzy nie wiedzieli, co się dzieje.
Trudno jednak mieć co do tego pewność, bo możliwe, że po części winny był uciekający pseudokibic, który "władował" się w polskiego piłkarza. Dalsza pogoń za intruzem zakończyła się wreszcie zatrzymaniem mężczyzny.
Jak się wydaje, pseudokibic biegł w stronę Roberta Lewandowskiego, jednak trudno ocenić, czy było tak naprawdę. Ostatecznie sytuację udało się opanować. Sędzia rozpoczął negocjacje z Kamilem Glikiem (kapitanem kadry) i trenerem Jerzym Brzęczkiem. Ustalono, że mecz zostanie dokończony. Piłkarze wrócili na murawę, a wkrótce arbiter zagwizdał po raz ostatni.
ZOBACZ WIDEO: Tajemnica wielkiej formy Roberta Lewandowskiego. "Mam najlepsze wyniki fizyczne w życiu"