- Kiedy siedzę w samochodzie i słyszę w radiu "Aue strzela bramkę przeciw Sandhausen", myślę sobie: "czy naprawdę muszę to teraz wiedzieć?". Co jest ważniejsze dla nas wszystkich: wynik tego meczu czy fakt, że w Monachium jest wielu starszych ludzi, którzy nie mogą wyżyć ze swojej emerytury? - mówił Uli Hoeness.
Słowa Hoenessa wyrażone na dorocznym walnym zgromadzeniu Bayernu Monachium dotarły do FC Erzgebirge Aue, o którym napomknął były już prezydent bawarskiego klubu.
Przedstawiciele niemieckiego drugoligowca zareagowali na opinię Hoenessa z dużą wyrozumiałością i humorem. Inaczej nie zaprosiliby działacza na swoje ligowe spotkanie. Oczywiście z SV Sandhausen, czyli drugim klubem, o którym wmówił Hoeness w trakcie walnego zgromadzenia.
ZOBACZ WIDEO: Mateusz Borek widzi miejsce w kadrze dla młodego piłkarza. "Powinien dostać powołanie"
- Oczywiście zapraszamy Uliego Hoenessa na nasz domowy mecz przeciwko Sandhausen, aby nie musiał śledzić wyniku w radiu. To będzie spotkanie 26. kolejki drugiej ligi, odbędzie się między 12 a 16 marca - powiedział "Bildowi" Michael Voigt, dyrektor generalny FC Erzgebirge Aue.
Uli Hoeness nie odpowiedział jeszcze na tę ofertę.
Zobacz też:
Bundesliga. Wyjątkowe przebranie Roberta Lewandowskiego. Zobacz, jak piłkarze Bayernu pozdrawiali Uliego Hoenessa
Bundesliga. Pewna era w Bayernie Monachium dobiegła końca. Uli Hoeness ustąpił ze stanowiska po 40 latach