Tomasz Frankowski o pierwszych miesiącach w europarlamencie. Szybko złapał wspólny język z Jerzym Buzkiem
Tomasz Frankowski bez większych problemów odnalazł się w Parlamencie Europejskim. Były piłkarz opowiedział o pierwszych znajomościach.
Artur Boruc: Głowa była chora >>
Były piłkarz m.in. Wisły Kraków i Jagiellonii Białystok jest teraz stałym gościem w Brukseli. Dostał się do Komisji Kultury i Edukacji, w której praca go pochłonęła. Przy okazji w europarlamencie łapie nowe znajomości. Szybko złapał wspólny język z rasowym politykiem Jerzym Buzkiem, którego poznał w pubie.
- Jurek wpadł na oglądanie Ligi Mistrzów, swojej ulubionej Barcelony. Wpadł dosłownie, bo w pokoju hotelowym dopadła go drzemka i lekko spóźniony popędził do pubu. Nie spoufalam się, mówiąc Jurek. Sam zaproponował, byśmy byli po imieniu. Piłka, o której zdarzyło nam się pogadać, potrafi skrócić dystans, również ze strony człowieka-legendy europarlamentu - przyznał w "Fakcie".
Tabloid także opisuje spotkanie z Theodorosem Zagorakisem, który w 2004 roku zdobył z Grecją mistrzostwo Europy. Słynny pomocnik chciał wyrwać "Franka" na gierkę w pobliskim parku, ale na razie bezskutecznie.
- Jak tylko znajdę chwilę czasu, bo na razie negocjuje przyszły kształt programu Kreatywna Europa na lata 2021-2027 i biegam tylko na spotkania z Komisją Europejską i Radą! - opowiedział Frankowski byłemu piłkarzowi.
Eliminacje Euro 2020. Izrael - Polska. Kibice nie mają litości dla Jerzego Brzęczka. Chcą jego natychmiastowego odejścia >>
"Franek łowca bramek" w wyborach osiągnął wielki sukces. Startował na Podlasiu oraz Warmii i Mazurach, gdzie otrzymał aż 125 tys. głosów.