Mistrz świata z 1986 roku poinformował o zakończeniu pracy w Gimnasii we wtorek. Powód? "Boski Diego" już wcześniej zapowiedział, że będzie pracował w klubie tylko wtedy, gdy jego prezesem będzie Gabriel Pellegrini. A że Pellegrini nie zamierzał ubiegać się o reelekcję w zbliżających się wyborach, Maradona postanowił odejść.
Piłkarze Gimnasii zdążyli już ponoć opłakać odejście trenera, a kibice zorganizować protest pod siedzibą klubu i domagać się powrotu Maradony. Jego tymczasowym następcą został Mariano Messera. Klub miał zacząć poszukiwania nowego szkoleniowca, ale okazuje się, że prawdopodobnie nie będzie musiał. Otóż klubowy zarząd postanowił jednak przyznać Pellegrino miejsce na liście wyborczej.
A to oznacza, że Maradona może pracować w La Placie dalej. - Chcę, żeby pozostał trenerem Gimnasii i robię co w mojej mocy, żeby wrócił - zadeklarował adwokat Maradony, Matias Morla. Czy "Boski Diego" da się namówić na ten nadspodziewanie szybki powrót? Pracy w Gimnasii będzie miał bez wątpienia dużo. Po 13. kolejkach obecnego sezonu drużna zajmuje dopiero 22. miejsce w tabeli (na 24. zespoły).
ZOBACZ WIDEO: Polska - Słowenia. Kadrowicze dziękują Łukaszowi Piszczkowi. "Piękny i smutny moment"