Serie A. AC Milan - SSC Napoli. Stefano Pioli stanął w obronie Krzysztofa Piątka

Getty Images / Juventus FC / Na zdjęciu: Cristiano Ronaldo (z lewej) i Krzysztof Piątek (z prawej)
Getty Images / Juventus FC / Na zdjęciu: Cristiano Ronaldo (z lewej) i Krzysztof Piątek (z prawej)

Ostatnio głośno było o wypowiedzi Krzysztofa Piątka, która oburzyła wiele osób we Włoszech. Trener Stefano Pioli jednak uważa, że źle się wyrazili. Przy okazji przyznał, że jest optymistą w kwestii jego formy.

[tag=43202]

Krzysztof Piątek[/tag] w trakcie zgrupowania reprezentacji Polski wywołał burzę... we Włoszech. Kibiców Milanu i niektórych ekspertów oburzyła wypowiedź napastnika, w której przyznał, że w przyszłości chciałby odejść z "Rossonerich" za 60-70 mln euro.

Mateusz Skwierawski: Włosi oszaleli w temacie Krzysztofa Piątka. Proponuję kubek melisy (komentarz) >>

Fanów rozwścieczyły także słowa Hakana Calhanoglu, który przyznał, że chciałby zagrać w Bayernie Monachium lub Borussii Dortmund. Na konferencji prasowej przed sobotnim meczem z Napoli o głos na temat podopiecznych został poproszony Stefano Pioli.

- Nie sądzę, że chłopcy chcieli wypowiedzieć się w ten sposób, bo są bardzo przywiązani do Milanu. Jeżeli jednak chcą być dobrzy w tym zespole, to muszą to udowodnić na boisku - bronił szkoleniowiec "Rossonerich".

Zobacz wideo: kosmiczna passa Lewandowskiego

Piątek musi teraz liczyć się z jeszcze większą presją w najbliższym spotkaniu z Napoli. Pioli jednak jest optymistą, bo dostrzega wzrost formy.

- Podczas przerwy na mecze reprezentacji miałem okazję przeanalizować ostatni mecz. Piątek przeciwko Juventusowi grał dobrze, mógł też strzelić gola. Atakował z głębi, pociągając za sobą drużynę. On cały czas rośnie. Dla mnie jest napastnikiem pola karnego. Im więcej piłek będziemy mu dostarczać w tym obszarze, tym lepiej będziemy wykorzystywać jego zalety - mówił.

Serie A. AC Milan - SSC Napoli. Bezpardonowy atak na Krzysztofa Piątka. Polak gra o zaufanie Włochów >>

Mecz AC Milan - SSC Napoli odbędzie się w sobotę o godzinie 18.

Źródło artykułu: