Za czasów gry w Amice Wronki Filipowi Burkhardtowi wróżono wielką karierę. Do drużyny wszedł w wieku 17 lat i z powodzeniem wykorzystywał szanse, które otrzymywał. Jego problemy zaczęły się, gdy wroniecki zespół połączył się z Lechem Poznań. Trener Franciszek Smuda nie widział dla "Burego" miejsca w składzie i młodzieżowy reprezentant Polski musiał szukać nowego klubu. Nie odnalazł się ani w Widzewie Łódź (dwa występy w ekstraklasie), ani w Jagiellonii Białystok, w której pograł trochę w pierwszej lidze. Później wrócił do Młodej Ekstraklasy Lecha, z której przeszedł do Tura Turek.
Formą imponować zaczął jednak dopiero w minionym sezonie w barwach Warty Poznań. Gdy pojawił się w klubie, trener Bogusław Baniak szybko zgodził się na jego występy w Zielonych. Burkhardt w 24 meczach zdobył 5 bramek. - Na pewno był to bardzo fajny okres. Moim celem, przychodząc do Warty, było odbudowanie formy zarówno piłkarskiej, jak i mentalnej, co mi się udało, dlatego jestem zadowolony z pobytu w Warcie Poznań - mówi, w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl, Filip Burkhardt.
Udane występy w poznańskim klubie przykuły zainteresowanie mocniejszych klubów. Jednym z nich była Arka Gdynia, która zdecydowała się pozyskać 22-letniego pomocnika i podpisała już z nim kontrakt. - Po zakończeniu sezonu odezwał się do mnie pan Piotr Burlikowski (dyrektor sportowy Arki - przyp. red.) i wyraził zainteresowanie moją osobą. Myślę, że miałem dobrą rundę i stąd wyniknęło zainteresowanie Arki - opowiada "Bury", który długo nie zastanawiał się czy podpisać kontrakt z drużyną prowadzoną przez Marka Chojnackiego. - Moim celem jest gra o jak najwyższe cele, w jak najwyższej lidze, więc jak pojawiła się szansa gry w tak renomowanym klubie, to nie musiałem się zastanawiać.
Burkhardt otrzymał oferty z kilku innych klubów, lecz nie zdecydował się z nich skorzystać. Mówiło się również, że może wyjechać do Szwecji, śladem swojego brata. Piłkarz zaprzecza jednak takim informacjom. - Było jeszcze kilka innych propozycji, ale nie były to oferty tak konkretne, jak ta z Arki. Nie było natomiast tematu wyjazdu do Szwecji - zapewnia.
Transfer do gdyńskiego zespołu to szansa dla Burkhardta, aby przypomnieć o sobie kibicom i pokazać potencjał, który z pewnością w nim drzemie. - Chciałbym przede wszystkim przypomnieć kibicom, że nadal potrafię grać w piłkę. Będę starał się to udowodnić w każdym meczu. Zrobię wszystko, żeby na stałe zagościć już w ekstraklasie - mówi nowy zawodnik Arki.
Filip Burkhardt nie rozmawiał jeszcze z Markiem Chojnackim na temat swojej roli w zespole. Nie ukrywa on jednak, że liczy na grę w pierwszym składzie. - Nie było jeszcze okazji, aby porozmawiać, bo trener sam nie wiedział czy zostanie w klubie. Na obozie w Gutowie będzie okazja porozmawiać. Myślę, że stać mnie na to, żeby grać w pierwszym składzie, dlatego będę się starał przekonać do siebie trenera Chojnackiego podczas zgrupowania - zakończył były gracz Warty Poznań.
Burkhardt dotychczas rozegrał w polskiej ekstraklasie 40 spotkań i zdobył 5 bramek.