Takie zwroty akcji nawet w erze systemu VAR nie zdarzają się często. W 35. minucie Lautaro Martinez wykorzystał katastrofalne zagranie Michala Frydrycha, który chciał podawać do własnego golkipera. Argentyńczyk przejął piłkę i dograł do Romelu Lukaku, który trafił do pustej bramki. Piłkarze Interu Mediolan cieszyli się z drugiego trafienia. Jak się okazało po chwili, radość była przedwczesna.
Sędzia Szymon Marciniak dostał informację od swoich asystentów VAR Pawła Gila i Marcina Borkowskiego, że doszło do złamania przepisów. Arbiter podbiegł do monitora i przeanalizował sytuację. Następnie podjął decyzję o anulowaniu gola dla Interu i przyznaniu rzutu karnego dla Slavii. Faulowany w szesnastce był bowiem Peter Olayinka.
Sytuacja wzbudziła duże kontrowersje. "To nieunikniona reperkusja psychologiczna" - ocenili dziennikarze "La Gazzetty dello Sport". Największy włoski dziennik sportowy zauważył, że decyzja Marciniaka nie miała wpływu na wynik, gdyż Inter i tak wygrał 3:1.
ZOBACZ WIDEO: Mateusz Borek: Lewandowski nie będzie najlepszy na świecie, bo jest z Polski
Włoskie media nie podważają samej decyzji Marciniaka. Zwracają jedynie uwagę na okoliczności, w jakich została podjęta. Akcja została cofnięta o dwie minuty, a wcześniej polski arbiter nie dopatrzył się przewinienia. "Niesamowita zniewaga dla Interu. W kilka sekund radość została zduszona, a Slavia wygrała los na loterii" - ocenił Tuttosport.
"To był dziwny mecz. Wynik pierwszej połowy zależał od VAR-u. W mgnieniu oka gra zmieniła swoje oblicze. Inter był zmuszony zacząć od nowa" - relacjonuje "Corriere della Sera". Włosi zwracają też uwagę na trenera Antonio Conte, który z niedowierzaniem przyjął decyzję arbitra.
Zobacz także:
Liga Mistrzów: FC Barcelona - Borussia Dortmund. Mistrz Hiszpanii wygrał i zapewnił sobie awans. BVB bez szans
Liga Mistrzów: Valencia - Chelsea. Ekscytujące starcie na remis