- Nie ma takiej klauzuli, to nie jest dla nas problem - zakomunikował dyrektor sportowy Red Bull Salzburg, Christoph Freund w rozmowie z "Kickerem".
Chodzi o klauzulę wykupu Erlinga Haalanda z zespołu mistrzów Austrii, która miałaby być utworzona specjalnie dla siostrzanego klubu - RB Lipsk. Spekulowano bowiem, że to będzie naturalny kolejny krok w karierze młodego Norwega, który zamieni mniejszy z zespołów ze stajni Red Bulla na ten większy. Taki transfer miałby kosztować niemiecki zespół zaledwie 30 milionów euro, podczas gdy w przypadku transferów do innych zespołów, cena ta jest przynajmniej dwukrotnie wyższa.
Czytaj także: La Liga. Joao Felix zdobywcą nagrody Golden Boy 2019
Te doniesienia postanowił jednak definitywnie uciąć Freund.
- Nigdy nie zgodzilibyśmy się na taką przysługę dla żadnego klubu, w żadnym przypadku. To się nie wydarzyło w przeszłości i nie wydarzy się w przyszłości - podkreślił Austriak.
Ostatnie doniesienia medialne wskazują, że faworytem w wyścigu po fenomenalnego Norwega jest Manchester United, który miałby być gotowy już zimą zapłacić za niego nawet 85 milionów funtów (więcej TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: Polska - Słowenia. Piotr Zieliński widzi potencjał reprezentacji. "Stać nas na dobry wynik na Euro 2020"