PKO Ekstraklasa. Karlo Muhar w ogniu krytyki, Dariusz Żuraw go broni, kibice Lecha Poznań wściekli

Newspix / Na zdjęciu: Karlo Muhar (z lewej)
Newspix / Na zdjęciu: Karlo Muhar (z lewej)

Karlo Muhar to piłkarz, który został twarzą jesiennego marazmu Lecha Poznań. Trener Dariusz Żuraw go broni, ale wywołuje tym skrajną irytację kibiców.

Chorwat trafił do stolicy Wielkopolski latem w ramach słynnej już rewolucji kadrowej, lecz na razie zawodzi na całej linii. Popełnia mnóstwo indywidualnych błędów, przez które "Kolejorz" tracił punkty w PKO Ekstraklasie.

23-latek fatalnie pomylił się również w ostatnim starciu z Piastem Gliwice, gdy przy stanie 0:0 wyłożył piłkę Piotrowi Parzyszkowi. Na szczęście dla siebie i drużyny napastnik mistrza Polski tej sytuacji nie wykorzystał, a poznaniacy ostatecznie zwyciężyli 3:0.
Wielu kibiców, a także obserwatorów uznaje, że Karlo Muhar to najgorszy z zawodników pozyskanych przez Lecha w ostatnim okienku transferowym. Trener Dariusz Żuraw ma jednak zupełnie inne zdanie. - Ludzie widzą tylko błędy Karlo i oceniają go wyłącznie z takiej perspektywy, pomijając wiele dobrych zagrań. W spotkaniu z Jagiellonią Białystok pomylił się np. Pedro Tiba, po którego stracie padł gol dla rywala. Mimo to nie pamiętam, żeby tak mu to wytykano - stwierdził szkoleniowiec "Kolejorza".

ZOBACZ WIDEO: Christo Stoiczkow o Robercie Lewandowskim. "Jest jednym z dwóch najlepszych napastników na świecie"

->Znamy sędziów na 17. kolejkę PKO Ekstraklasy i hit Piast Gliwice - Śląsk Wrocław

Ta wypowiedź Żurawia wywołała spore poruszenie i krytykę w mediach społecznościowych. Fani Lecha uważają, że trener pudruje rzeczywistość, a zamiast stawiać tak kontrowersyjne tezy, lepiej by było, gdyby milczał.

Trzeba przyznać, że bronienie Muhara to zadanie niezwykle ambitne i karkołomne. 23-latek, który chciał się wkupić w łaski kibiców nabywając po przyjeździe do Polski Fiata 126 P, zawodzi właściwie permanentnie. Jego największym "grzechem" była fatalna strata w klasyku z Legią Warszawa, dzięki której wicemistrz Polski wyrównał, by potem ostatecznie wygrać 2:1. Frustracja grą Chorwata jest na tyle duża, że część kibiców zatęskniła nawet za Łukaszem Trałką, którego pod koniec ubiegłego sezonu niesamowicie przecież krytykowano i żegnano przy Bułgarskiej bez żalu.

->Ranking FIFA: awans Polski na 19. miejsce

- Oceniając Karlo, biorę pod uwagę nie tylko jego pomyłki, ale też dobre strony, czyli to ile nam daje w defensywie i jak wiele ma odbiorów. Oczywiście pracujemy nad tym, by przestał popełniać błędy, jednak on potrzebuje czasu, by nabrać spokoju. Muhar przeżywa swoją grę, mocno się angażuje i to co dzieje się wokół, bardzo go dotyka. Przeprowadzając letnie transfery, ściągaliśmy piłkarzy z potencjałem, zakładając, że nie od razu muszą pokazać pełnię swoich możliwości. Robimy wszystko, by ich rozwijać - tłumaczy Żuraw.

Problem w tym, że Lech nie może sobie pozwolić na takie czekanie, bo ostatnie trofeum (mistrzostwo Polski za kadencji Macieja Skorży) wywalczył w 2015 roku. Wiary w nagłą poprawę formy Muhara też próżno szukać, bowiem w przeszłości wiele było podobnych sytuacji, gdy zawodnicy mieli prezentować wysoką dyspozycję po okresie aklimatyzacji w "Kolejorzu" i ostatecznie nic z tego nie wychodziło. Tak było kiedyś np. z Nicklasem Barkrothem, tak jest dziś z Timurem Żamaletdinowem, który wciąż jest zawodnikiem klubu z Poznania, choć niektórzy zdążyli już o tym zapomnieć, bo Rosjanin w ogóle nie gra.

Źródło artykułu: