Kibice podnosili się z krzesełek, po chwili siadali zirytowani, Antonio Conte wyrywał kolejne włosy, a Romelu Lukaku powoli tracił nadzieje. We wtorek Belg w dwóch kluczowych momentach został złapany na spalonym, to kosztowało Nerazzurrich porażkę z Barceloną.
Pierwszego gola Włochów sędzia Bjorn Kuipers anulował w siódmej minucie. Lukaku przejął piłkę wybitą przez kolegę i od razu mocno uderzył w polu karnym. Inter od razu rzucił się rywalom do gardeł. Wiedział, że do awansu potrzebuje zwycięstwa. Barcelona fazę play-off zapewniła sobie już dwa tygodnie temu, dlatego we wtorek wystawiła drugi garnitur. I nawet z nim zespół Antonio Conte miał problemy.
- Są trzy czy cztery kluby na świecie, które zaczynają każdy sezon z myślą o zwycięstwie we wszystkich rozgrywkach. Jednym z nich jest Barcelona - komplementował przeciwników trener. Bardzo boleśnie się o tym przekonał.
[b]ZOBACZ WIDEO: najlepsze mecze Barcelony w Mediolanie
[/b]
Inter napierał, Neto pokazywał pełnię swoich możliwości, broniąc kolejne atomowe strzały, ale to Barca strzeliła pierwszego gola. W 23. minucie Carles Perez przejął niefortunne wybicie Diego Godina i z pierwszej piłki precyzyjnie uderzył na dalszy słupek. Samir Handanović był bez szans.
-> SSC Napoli - Genk. Belgowie pobili rekord. Mają najmłodszego bramkarza w historii rozgrywek
Tymczasem pod bramką Katalończyków dwoił się i troił Lautaro Martinez. Argentyńczyk coraz poważniej jest przymierzany do Barcelony i tym spotkaniem miał przekonać jej działaczy do siebie. Imponował, kiedy zastawiał się w okolicach pola karnego. W ten sposób wypracował jedynego gola dla Interu. Osłonił się przed obrońcami i wycofał piłkę do Lukaku. Były gracz Manchesteru United tym razem trafił.
Kilkanaście minut po rozpoczęciu drugiej połowy mógł mieć dublet. Po raz drugi ośmieszył Jeana-Claira Todibo, ale uderzył prosto w Neto. A 10. minut przed końcem podstawowego czasu gry znowu dał się złapać na spalonym, kiedy dobijał strzał Matteo Politano.
- Jesteśmy Barceloną i mamy obowiązek zawsze wygrywać - zapewniał Ernesto Valverde. Słowa dotrzymał. W końcówce posłał do gry Ansu Fatiego, który zaraz po wejściu powalił Inter na deski. Po podaniu Luisa Suareza z dystansu trafił na 2:1.
W ten sposób skrzydłowy został najmłodszym strzelcem gola w historii Ligi Mistrzów. Miał 17 lat i 40 dni. A Inter, który startował z wielkimi nadziejami, odpadł z rozgrywek po fazie grupowej.
Czytaj też: Uli Hoeness wcale nie wybrał się na wakacje. Teraz zasiada w radzie nadzorczej Bayernu Monachium
Inter Mediolan - FC Barcelona 1:2 (1:1)
0:1 - Carles Perez 23'
1:1 - Romelu Lukaku 44'
1:2 - Ansu Fati 86'
Inter:
Samir Handanović - Diego Godin, Stefan de Vrij, Milan Skriniar - Danilo D'Ambrosio (75' Matteo Politano), Matias Vecino, Borja Valero (77' Sebastiano Esposito), Marcelo Brozović, Cristiano Biraghi (69' Valentino Lazaro) - Romelu Lukaku, Lautaro Martinez.
Barcelona: Neto - Jean-Clair Todibo, Clement Lenglet, Samuel Umtiti - Moussa Wague, Ivan Rakitić (63' Frenkie de Jong), Arturo Vidal, Junior Firpo - Carles Perez (85' Ansu Fati), Antoine Griezmann (63' Luis Suarez), Carles Alena.
Żółte kartki: Valero, De Vrij, Esposito i Godin (Inter) oraz Lenglet i Firpo (Barcelona).
Sędziował:
Bjorn Kuipers (Holandia).
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)