Serie A. Gattuso w SSC Napoli, czyli szaleniec ma uspokoić sytuację

Getty Images / SSC Napoli / Na zdjęciu: Gennaro Gattuso
Getty Images / SSC Napoli / Na zdjęciu: Gennaro Gattuso

SSC Napoli nie wygrywało w tym sezonie pod wodzą trenera, który trzykrotnie prowadził swoje zespoły do triumfu w Lidze Mistrzów. Kto ma uspokoić sytuację? Szalony Gennaro Gattuso, który jeszcze nie udowodnił, że jest dobrym szkoleniowcem.

Z jednej strony, trudno już było wierzyć, że SSC Napoli pod wodzą Carlo Ancelottiego może uratować obecny sezon. Nie po tym, co wydarzyło się w klubie przez ostatnie tygodnie. Nie po tym, gdy w szatni prawie doszło do rękoczynów i walki Allana z synem prezydenta Aurelio de Laurentisa.

Ancelotti stanął wtedy po stronie drużyny i nie zgodził się na wyjazd piłkarzy na karne zgrupowanie, które zarządził de Laurentis (więcej TUTAJ). Później jednak, gdy wyczerpały się już chyba możliwości, sam krytykował piłkarzy, a ostatecznie zgodził się na wysłanie graczy na obóz. Wtedy chyba ostatecznie stracił szatnię.

We wtorek został zwolniony i zaskakujący był w tym przypadku moment, bo stało się to dwie godziny po wygranej nad KRC Genk (4:0) i awansie do 1/8 finału Ligi Mistrzów. Zdecydowanie większym zaskoczeniem jest nazwisko trenera, który ma uporządkować sprawy pod Wezuwiuszem.

ZOBACZ WIDEO: Cristiano Ronaldo ma tam swój pokój, Lewandowski będzie kolejny? Byliśmy w ośrodku, w którym Polacy będą przygotowywać się do Euro 2020

Do tej pory, gdy media podawały nazwisko Gennaro Gattuso jako następcy Ancelottiego, te doniesienia były traktowane z przymrużeniem oka. To jakby uczeń zastępował mistrza. Obu łączy przecież wielka zażyłość - przez osiem lat pracy Ancelottiego w Milanie Gattuso był jego pierwszym żołnierzem.

- Miałem do niego bezgraniczne zaufanie. Byłem jego trenerem, ale traktowałem go jak brata. Mówiłem mu rzeczy, których nie powiedziałbym nikomu innemu - mówił o nim doświadczony szkoleniowiec. To jednak tylko ciekawostka. Przede wszystkim wydawało się, że zespół potrzebuje trenera z doświadczeniem, który nie raz już gasił pożary, a nie kogoś, kto może ogień jeszcze podsycić.

W środę stało się. Gattuso został ogłoszony nowym trenerem SSC Napoli. I choć fani mieli dość Ancelottiego, brak w nich wiary, że to właśnie były szkoleniowiec Milanu uratuje obecny sezon.

Bo Gattuso to wulkan, który może wybuchnąć w każdej chwili. Człowiek, który w trakcie swojej piłkarskiej kariery potrafił robić najbardziej szalone rzeczy. Wbicie widelca w udo Massimo Oddo? Odhaczone. Zjedzenie ślimaka na oczach drużyny? Jest. Duszenie trenera przeciwnej drużyny? Mamy film. Nasikanie do piwa Andrei Pirlo? Tego już nie pokażemy, ale to prawda (więcej TUTAJ).

To było wprawdzie kilkanaście lat temu, jednak nawet w roli trenera Gattuso potrafi wymknąć się z ram. Gdy podczas gry "w dziadka" ostro potraktował go Gonzalo Higuain, potrafił gonić go dopóty, dopóki nie powalił go wślizgiem dwiema nogami, powodując uraz Argentyńczyka.

Gorzej dla Napoli, że do tej pory Gattuso nie przekonał jeszcze do siebie, że jest odpowiednim człowiekiem na trenera wielkiego klubu. Na tym poziomie 41-latek pracował tylko w AC Milan. I choć po tym, co Rossoneri wyprawiają w tym sezonie jego praca na San Siro jest coraz bardziej doceniana, trzeba przypomnieć, że od oglądania gry jego Milanu wielokrotnie bolały zęby.

Gattuso stawiał na walkę, agresję, nie na techniczne popisy. Przede wszystkim kontratak, nie długie rozgrywanie piłki. Dla kibiców pamiętających Napoli Maurizio Sarriego, grające najprzyjemniejszą dla oczu piłkę w Serie A, zderzenie się z takim stylem może być druzgocące.

Włochowi trzeba jednak oddać, że mimo kiepskiego stylu do końca walczył w ostatnim sezonie o miejsce w czołowej "4", w jeszcze wcześniejszym doprowadził Rossonerich do finału Pucharu Włoch. To jednak niewiele jak na Napoli, które ma walczyć o najwyższe cele.

Kto wie, jak pojawienie się byłego reprezentanta Włoch wpłynie na sytuację Piotra Zielińskiego i Arkadiusza Milika. Według pierwszych doniesień Gattuso zamierza zmienić taktykę SSC Napoli na 1-4-3-3. Środkowym napastnikiem zostałby Milik, a Zieliński byłby ustawiany na skrzydle.

Przed Gattuso karkołomne zadanie. W tabeli Serie A Napoli zajmuje dopiero siódme miejsce, z ośmioma punktami straty do czołowej "4". Na dodatek pod sobą będzie miał rozbitą drużynę, nad sobą krewkiego Aurelio de Laurentisa, lubiącego wydawać dekrety w stylu Piotra Wielkiego. Może być tak, że szalony trener znajdzie wspólny język z szalonym prezydentem.

Bardziej prawdopodobny jest jednak scenariusz, że jego praca w Neapolu potrwa tylko do końca sezonu.

Komentarze (6)
The Beau Monde
12.12.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szanowny Panie Tomaszu (Skrzypczyński), pana artykuł jest tak przeglądowo-zupełny, że tylko można dołączyć się do pańskiej wypowiedzi z gorącym memorandum do najwyższego ciała SSC Napoli, za po Czytaj całość
avatar
Katon el Gordo
12.12.2019
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Kiedy Ancelotti obejmował stery w Napoli napisałem: „… szkoda Napoli bo to perspektywiczny zespół a skostniały i konserwatywny football Ancelottiego ich zabije i zaprowadzi do przeciętności”. D Czytaj całość
avatar
k73
12.12.2019
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
W Napoli Gattuso ma o wiele lepszych piłkarzy, niż w Milanie. Proste pytanie: ilu piłkarzy Milanu miałoby miejsce w pierwszym składzie Napoli? 
avatar
Lu13
11.12.2019
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Udowodnił to że może być dobrym trenerem! 
avatar
Piotr Pilarz
11.12.2019
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Mogę się założyć że był pewnie najtańszy,kto by mu pozwolił prowadzić czołowy klub w jakiejkolwiek lidze? Piłkarzem był genialnym ale nie trenerem