Bundesliga. Rafał Gikiewicz robi furorę. "Niechciany w polskiej lidze jest numerem 1"
Rafał Gikiewicz jest pewnym punktem 1.FC Unionu Berlin i jest najlepszy w Bundeslidze pod względem liczby obronionych strzałów. Mimo to wciąż pozostaje w cieniu Roberta Lewandowskiego.
Mimo tego, że jest na czele klasyfikacji bramkarzy, to wśród polskich kibiców nie wzbudza takiego zainteresowania, jak Robert Lewandowski. Gikiewicza nie dostrzega też selekcjoner Jerzy Brzęczek, który nie powoływał go na ostatnie mecze eliminacji mistrzostw Europy.
Gikiewicz skupia się jednak na sobie. Wie, że nie ma możliwości, by być bardziej popularnym od Lewandowskiego. - Mam wrażenie, że wiele osób trochę przymyka oko na to, co robię ja. Przecież to mój debiutancki sezon i Unionu w Bundeslidze. Gdyby ktoś inny takie statystyki wykręcał, to pewnie codziennie by o tym pisano i mówiono. A tu na razie cisza, ale... przywykłem do tego i robię swoje - powiedział polski bramkarz w rozmowie z "Super Expressem".
Polak od pięciu lat gra w Niemczech i buduje swoją markę za naszą zachodnią granicą. Dobrymi występami zwraca na siebie uwagę silniejszych klubów. - Chyba nie przynoszę wstydu. W klasyfikacji bramkarzy są duże nazwiska, piłkarze zarabiający miliony euro. A Gikiewicz z Olsztyna, zwykły Polaczek, który wyjechał niechciany w polskiej lidze jest na razie numerem 1 - dodał Gikiewicz.
Zobacz także:
Liga Mistrzów: walka o ostatnie przepustki do fazy pucharowej. Bayern znów bierze na celownik Tottenham (terminarz)
Liga Mistrzów. Carlo Ancelotti odchodzi! Trzęsienie ziemi w Napoli