Jagiellonia Białystok wygrała 3:0 (1:0) z Lechią Gdańsk w meczu 19. kolejki PKO Ekstraklasy. Tym samym z efektownego debiutu na ławce trenerskiej mógł się cieszyć Rafał Grzyb, który jednak zdaje sobie sprawę ze swojej przyszłości. - Moja sytuacja nie zmieniła się. Jestem na tym stanowisku tylko tymczasowo, a potem wracam do swojej roli - zapewnił na konferencji prasowej.
- Z punktu widzenia sztabu szkoleniowego taką drużynę chcieliśmy widzieć. Przypuszczam, że również trener Ireneusz Mamrot. Takiej determinacji i zaangażowania nie było już dawno. Byliśmy zespołem zdecydowanie górującym, zarówno jeśli chodzi o walkę, jak i kreowane sytuacje, po których zdobyliśmy trzy bramki. Uważam, że wygraliśmy zasłużenie - tak zaś 36-latek skomentował samo spotkanie.
Słowa byłego kapitana Jagi potwierdził jego były szkoleniowiec, a podczas tego meczu przeciwnik Piotr Stokowiec. - Wygrała drużyna bardziej zmotywowana i zdeterminowana, grająca konkretnie i z większym polotem. Nam dziś tego zabrakło i to jest dla mnie najtrudniejsze do zaakceptowania - zaznaczył.
ZOBACZ WIDEO: Christo Stoiczkow o Robercie Lewandowskim. "Jest jednym z dwóch najlepszych napastników na świecie"
- Kluczowym momentem było zejście Karola Fili i dwa stałe fragmenty gry, a szczególnie rzut karny. Nie rozumiem do końca tej sytuacji. Może trzeba zrobić przeszkolenie dla arbitrów ekstraklasy, bo mam wrażenie że poruszamy się w innych przepisach. Patrząc na ostatnie mecze, apeluję w imieniu wszystkich trenerów ekstraklasy o dodatkowe szkolenie, bo po prostu nie wiemy o wszystkich zmianach, które nastąpiły - dodał trener Lechii.
Czytaj także: Apel Flavio Paixao
Warto jednak nadmienić, że Stokowiec nie był zły na sędziego Mariusza Złotka za sam fakt odgwizdania "jedenastki" po wideoweryfikacji VAR. Nie miał też wątpliwości, że ta sytuacja nie miała znacznego wpływu na porażkę. - Jagiellonia wygrała zasłużenie. Niemniej żałuję tego szczególnie, bo przyjechało wielu naszych kibiców - skomentował Piotr Stokowiec.