Gdyby Lewandowski się uparł i chciał operować kontuzjowaną nogę jeszcze przed końcem rundy jesiennej, to prezesi Bayernu pewnie by nie kalkulowali i zapłacili fortunę wszystkim lekarzom w Niemczech, żeby tylko nie dopuścić do zabiegu i przerwy w grze naszego napastnika. Lewandowski znowu wyciągnął swój zespół za uszy - golem i asystą drugiego stopnia.
Bayern miał sporo sytuacji, już w pierwszych minutach Philippe Coutinho przerzucił piłkę nad bramkarzem, a Thomas Mueller trafił w słupek, ale co z tego, skoro żaden nie strzelił gola. Zrobił to dopiero do znudzenia powtarzalny Robert Lewandowski.
Też nie musiał się zbytnio wysilać, bo akcję Alphonso Daviesa zamykał wślizgiem i trafił do bramki z kilku metrów. Ale to zrobił, skutecznie, z zimną krwią i mistrz Niemiec wyszedł na prowadzenie. Właśnie dzięki tej szalonej powtarzalności Lewandowski jest najlepszym strzelcem tego sezonu Bundesligi (19 goli) i trzecim w historii występów w niemieckiej ekstraklasie (221). Tym jednym golem wyprzedził Timo Wernera i Juppa Heynckesa.
ZOBACZ WIDEO: Cristiano Ronaldo ma tam swój pokój, Lewandowski będzie kolejny? Byliśmy w ośrodku, w którym Polacy będą przygotowywać się do Euro 2020
W Bayernie nikt nawet nie chce myśleć, co by się stało z drużyną, gdyby "Lewego" zabrakło w składzie. Zwłaszcza że na ten moment strzelenie mistrzowi Niemiec gola przestaje być wielkim wyczynem. W obronie Bayernu jest permanentny kryzys, a rywale zaczynają się tam czuć równie swobodnie, co Lewandowski z drugiej strony.
Piłkarze Freiburga zasługiwali na wyrównanie już w pierwszej połowie, w jednej sytuacji Manuel Neuer uratował zespół broniąc strzał Hoelera, zaraz po tej akcji Grifo uderzał z woleja, mimo że miał koło siebie czterech rywali. Drużyna Hans Flicka nie przejęła się tymi ostrzeżeniami i po przerwie znowu dała się zdominować gospodarzom. Po którymś groźnym dośrodkowaniu w końcu gola strzelił Vincenzo Grifo. Włoch uderzył "po koźle" przy bliższym słupku, Neuer nie mógł nic zrobić.
W pewnym momencie już nawet Lewandowskiemu zaczęły puszczać nerwy. Po dość oczywistej sytuacji i prostej stracie nasz zawodnik miał pretensje do sędziego, dlaczego Bayern nie otrzymał rzutu rożnego. Napastnik za machanie rękoma i krzyki do arbitra dostał żółtą kartkę.
Polak jest w tym sezonie w znakomitej formie, ma już 30 goli we wszystkich rozgrywkach, bije kolejne rekordy, ale co mu z tego, skoro Bayern gra coraz gorzej? W środę był o krok od kolejnej straty punktów, ale w doliczonym czasie gry Lewandowski rozegrał akcję, którą golem zakończył Zirkzee Joshua. Chwilę później trzecią bramkę dorzucił Serge Gnabry. Bayern wygrał 3:1, ale wynik zaklina rzeczywistość.
Robert Lewandowski ma przejść operację przed Wigilią
Freiburg - Bayern Monachium 1:3 (0:1)
0:1 - Robert Lewandowski 16'
1:1 - Vincenzo Grifo 56'
1:2 - Zirkzee Joshua 90+2
1:3 - Serge Gnabry 90+5
Inne środowe wyniki:
Bayer Leverkusen - Hertha Berlin 0:1 (0:0)
0:1 - Karim Rekik 64'
Borussia M'gladbach - SC Paderborn 07 2:0 (0:0)
1:0 - Alassane Pléa 46'
2:0 - Lars Stindl 67 k.
Eintracht Frankfurt - 1. FC Koeln 2:4 (2:1)
1:0 - Martin Hinteregger 6'
2:0 - Gonçalo Paciência 30'
2:1 - Jonas Hector 44'
2:2 - Sebastiaan Bornauw 72'
2:3 - Dominick Drexler 81'
2:4 - Ismail Jakobs 90+4'
Wolfsburg - Schalke 04 1:1 (0:0)
0:1 - Ismail Jakobs 51'
1:1 - Kevin Mbabu 82'