Kuba Cimoszko, dziennikarz WP SportoweFakty: Patryk Klimala może przenieść się z Jagiellonii Białystok do Celtiku Glasgow. Pana zdaniem to byłby dobry ruch?
Maciej Żurawski, były kapitan reprezentacji Polski: Myślę, że dla jego rozwoju tak, więc jak najbardziej bym mu go polecił. Oczywiście liga szkocka ma tylko 3-4 drużyny na wyższym poziomie, ale na pewno i tak dałaby mu sporo pozytywnego doświadczenia. Nie miałby tam łatwo, musiałby sporo pracować. Szczególnie na starcie. W takich klubach z europejską marką ta rywalizacja jest bowiem o wiele większa niż w Polsce. Trzeba cały czas pokazywać naprawdę dużą jakość, aby dostawać zaufanie od trenera i grać w pierwszej jedenastce.
Co było najtrudniejsze, kiedy pan przeszedł z Wisły Kraków do Celtiku?
Mój język angielski, który był na bardzo niskim poziomie. Nie wstydzę się tego przyznawać, bo dziś wiem, jak bardzo jest on ważny, gdy odchodzi się za granicę. Przynajmniej te podstawy trzeba mieć bardzo dobrze opanowane, aby jakoś dogadać się z drużyną. Dzięki temu można też przyspieszyć cały proces aklimatyzacji. Jeśli zaś chodzi o kwestie sportowe, to przygotowanie fizyczne do gry w takiej lidze. Nie ma co ukrywać, że miałem delikatny problem z obciążeniami podczas przygotowań przedsezonowych. Byłem zawodnikiem generalnie szybkościowym, czyli tym lubiącym biegać krótsze sprinty niż długie wytrzymałościówki. Czułem też, że odstaję siłowo od innych. W pierwszych meczach ligowych to było szczególnie widoczne, gdy trzeba było naprawdę mocno stać na nogach i utrzymywać równowagę nawet w najtrudniejszych warunkach.
ZOBACZ WIDEO "Kierunek Dakar". Rajd Dakar a życie rodzinne. Wszystko da się poukładać
To było zapoznanie z twardym wyspiarskim stylem?
Dokładnie. Człowiek musiał szybko się przyzwyczaić do ostrego krycia przez obrońców, a nawet momentami nieczystych zagrań, które puszczali sędziowie. Zresztą oni mieli zupełnie inne spojrzenie na to. Dlatego trzeba było błyskawicznie się przestawić - nauczyć się przyjąć i utrzymać piłkę nawet po ostrym ataku z tyłu, po czym błyskawicznie odegrać do partnera lub uwolnić się od rywala. To nie było łatwe, ale trener tego wymagał i nie interesowało go jakie podanie dostawałem - krótkie, średnie, długie... Miałem znaleźć sposób, by nie stracić futbolówki choćby było obok i dwóch rywali.
Dla Klimali to dobry moment na transfer?
Czytaj także: Klimala pod lupą Celtiku
Jeśli chodzi o Polaków to widzimy, że Europa od pewnego czasu stawia na takich młodych zawodników. Wyciąga ich, daje możliwość rozwoju, a wszystko pozostałe zależy od samego gracza: jego pracy, aklimatyzacji, tego jak wypadnie na miejscu itp. Ja, kiedy odchodziłem do Celtiku, to miałem prawie 30 lat. Byłem po strzeleniu prawie 120 bramek w Ekstraklasie, grałem w reprezentacji Polski. Małe ryzyko, bo wyjeżdżając na Zachód chyba nie da się być już bardziej doświadczonym? O Klimali można zaś powiedzieć, że jest dopiero takim "rozkwitającym talentem". Oczywiście dał już o sobie znać w naszej lidze czy kadrze młodzieżowej, lecz nie ma jakichś wielkich osiągnięć. To przemawia za tym, że jego transfer do innego kraju nadal wiąże się z dość dużym ryzykiem. Niemniej to wcale nie znaczy, że nie powinien iść do takiego klubu, bądź ten powinien zrezygnować z jego transferu. Wręcz przeciwnie.
Dla "The Scottish Sun" powiedział pan, że Klimala może być następcą Roberta Lewandowskiego w reprezentacji Polski.
Oczywiście dałem im tę wypowiedź, ale to taka szeroko pojęta interpretacja. Powiedziałem po prostu, że jest to możliwe, ale naprawdę dużo jeszcze rzeczy musiałoby się zdarzyć i na pewno daleka droga do tego. Choć Patryk potencjał ma. Jest bardzo szybki i umie utrzymać się przy piłce, ale na przykład musi znacznie poprawić skuteczność. Poza tym trzeba pamiętać, że oprócz Roberta są jeszcze Arkadiusz Milik czy Krzysztof Piątek. Ta rywalizacja jest więc naprawdę duża, a miejsca mocno obsadzone.
Jak jesteśmy przy Miliku i Piątku, to muszę zapytać o to, jak widziałby pan ich ewentualny transfer do Premier League w tym oknie transferowym? Pojawiają się takie plotki.
Jeśli chodzi o Arka, to on cały czas strzela gole i ma ugruntowaną pozycję w Napoli. Z tego co mi wiadomo, ta opcja odejścia jest brana pod uwagę z powodu tego, że jeszcze nie podpisał nowej umowy i klub nie chce go stracić na zasadzie wolnego transferu. On sam musi to przemyśleć i podjąć decyzję, ale powinien bardzo uważać i zastanowić się, czy taki ruch nie podziałałby na niego negatywnie. W przypadku Krzyśka wydaje mi się, że zmiana klubu mogłaby mieć tylko pozytywne skutki. Jego szanse na grę w Milanie bowiem spadły po ostatnich ruchach. Może być naprawdę ciężko o miejsce, a zbliża się Euro 2020 i każdy chce być do niego jak najlepiej przygotowanym oraz pokazać się selekcjonerowi. Chociaż kluczowy byłby też wybór drużyny. Sporo mówi się o Tottenhamie, bo wypadł Harry Kane. My jednak nie wiemy, czy faktycznie poważnie bierze się go pod uwagę jako jego zastępcę.
Czytaj także: Jose Mourinho nie chciał mówić o Piątku
Uważa pan, że podobałby takiemu wyzwaniu?
Z całym szacunkiem dla Krzyśka i jego liczb z pierwszego sezonu we Włoszech, ale moim zdaniem klasa tych napastników jednak się różni. Być może faktycznie pokuszą się o jego transfer, ale osobiście stawiałbym spory znak zapytania dla takiego ruchu. Przy wyborze klubu powinien się kierować innymi kryteriami niż jego nazwa. Liga angielska jest najlepsza na świecie, bardzo kusząca, ale też niezwykle trudna dla polskich napastników. Czy on sobie w niej poradzi i będzie w stanie szybko się odbudować po trudnym okresie w Milanie? Oczekiwania i presja w Tottenhamie będą przecież na bardzo wysokim poziomie, wyższym nawet niż obecnie. Lepiej byłoby więc postawić na taki klub, w którym dostanie spory kredyt zaufania. No chyba, że będzie strzelać bramki od samego wejścia tak jak w Mediolanie.
W tym sezonie sporo strzela ich Karol Świderski w greckim PAOK-u Saloniki. Są opinie, że powinien zostać wypróbowany w reprezentacji Polski przez Jerzego Brzęczka.
Też uważam, że takich napastników warto sprawdzić w jakimś meczu towarzyskim. Tylko nie na zasadzie jakiegoś kwadransa, ale co najmniej połowy albo najlepiej całych 90 minut. W ten sposób można zobaczyć, jak wygląda we współpracy z resztą reprezentacji czy prezentuje się na tle nieco innego przeciwnika niż w spotkaniach ligowych. To byłoby też bardziej miarodajne, ponieważ grecka Super League jest różna. Ja grałem w niej dość dawno, więc pewnie trochę się zmieniło, ale pamiętam jedną rzecz - miałem w niej znacznie więcej miejsca niż w Szkocji. Sędziowie byli dużo bardziej uczuleni na jakiekolwiek nieczyste zagrania, odgwizdywali często faule i dlatego obrońcy zostawiali więcej dystansu.
Piątek odchodził z PKO Ekstraklasy jako jej czołowy napastnik i trafił do Serie A. Świderski też miał taką możliwość, ale postawił na Grecję. W tym okienku odeszli zaś Adam Buksa i Jarosław Niezgoda, wybierając amerykańską MLS.
Cóż... Cieszy, że polscy piłkarze ugruntowali sobie pozycję w jakiejś lidze, dobrze im idzie i chcą kolejnych. Ja jednak nie jestem przekonany do tych ruchów. Weźmy przykład Jarka, który ma przecież dopiero 24 lata. Załóżmy, że mu się tam nie powiedzie - łatwo się domyślić, jaki będzie odbiór. A gdyby wybrał transfer do silniejszej ligi czy nawet średniej - choć dobrze postrzeganej w Europie - to ta wartość w oczach wszystkich byłaby trochę inna, lepsza. Poza tym w USA na pewno można zyskać finansowo, ale czy też sportowo? Nie wiem.
Wiele mówi się ostatnio o bardzo dobrym skautingu tamtego rynku i możliwości przejścia do najlepszych lig w Europie.
Nie jest to słaba liga, ale nie potrafię sobie wyobrazić, że to tylko taki przystanek i przetarcie przed jakimś większym transferem. Chociaż kto wie? Wszystko się zmienia, ewoluuje... Nie chcę nikogo skreślać, osobiście życzę Adamowi i Jarkowi jak najlepiej.