Z perspektywy czasu widać, że kolejka rozpoczynająca sezon była dobrą zapowiedzią całej rundy jesiennej Serie A. W ponad połowie meczów padły minimum trzy gole, były widowiskowe starcia i zwroty akcji. Na pierwszy plan wysunął się pojedynek na Stadio Artemio Franchi, w którym SSC Napoli zwyciężyło 4:3 z ACF Fiorentiną. Nie zanosiło się jeszcze wtedy, że oba kluby rozczarują swoimi wynikami w kolejnych miesiącach. Przed rewanżem oba są w dolnej połowie tabeli.
Kanonada rozpoczęła się w pierwszym kwadransie, w którym Erick Pulgar strzelił gola z rzutu karnego dla Violi, który został podyktowany za zagranie ręką Piotra Zielińskiego. Napoli już w pierwszej połowie odwróciło wynik, a po przerwie jeszcze dwukrotnie musiało odzyskać prowadzenie, żeby zwyciężyć. Nie był to najlepszy mecz Bartłomieja Drągowskiego. Cztery stracone gole mówią za siebie, a jedna z przepuszczonych przez niego do bramki piłek powinna być sparowana. Zwracały uwagę dwa trafienia i tyle samo asyst Lorenzo Insigne, ale w jego przypadku nie była to zapowiedź rekordowego sezonu. W jednym meczu zdobył cztery punkty do klasyfikacji kanadyjskiej, a obecnie ma ich siedem.
Czytaj także: AS Roma wygrała w Parmie. Poznaliśmy pary ćwierćfinałowe Pucharu Włoch
Arkadiusz Milik zdążył dogonić byłego reprezentanta Włoch. Polak, który na inaugurację sezonu nie wystąpił z powodu kontuzji, strzelił siedem goli przed półmetkiem sezonu. Milik dotychczas nie miał szczęścia do pojedynków z Fiorentiną. Nie oddał w nich uderzenia do bramki, uzbierał 96 minut w trzech występach. Poza tym albo był na ławce rezerwowych albo dochodził do zdrowia. Strzelił w poprzednim sezonie gola Empoli FC, ale zanim trafił tam na zasadzie wypożyczenia Bartłomiej Drągowski. Na tego rodaka na włoskiej ziemi jeszcze sposobu nie znalazł.
ZOBACZ WIDEO: Serie A. Odrodzenie Piotra Zielińskiego! "Bezapelacyjnie najlepszy w barwach Napoli"
W sobotę minut Milika na boisku powinno być rekordowo dużo, jeśli chodzi o mecze z rywalem z Florencji. We wtorek Polaka zabrakło w spotkaniu Pucharu Włoch z Perugią, ale jego dubler Fernando Llorente nie zaprezentował wiele ciekawego. Napoli pokonało drugoligowca 2:0 i awansowało do ćwierćfinału, zasłużenie, ale w przeciętnym stylu. Na jakiekolwiek domowe zwycięstwo na krajowym podwórku czekało od 19 października, ale o przełamaniu będzie można powiedzieć dopiero w razie pokonania Fiorentiny. Napoli to dopiero dziewiąta siła ligi pod względem wyników w roli gospodarza.
- Dzięki Gattuso zmieniliśmy sposób gry, a nasze ruchy na boisku są zupełnie inne. Uczymy się nowych zadań i stopniowo się rozwijamy. Jestem zadowolony i nadal mam nadzieję na poprawę. Napoli wróci do swojego poziomu. Jestem pewien, że wkrótce zobaczymy ponownie prawdziwą wartość tego zespołu - mówił Milik w rozmowie z Radiem "Kiss Kiss".
Także Fiorentina zmieniła w tym sezonie trenera i na razie wejście Giuseppe Iachiniego do jej szatni jest bardziej wyraziste niż misja ratunkowa Gattuso. Iachini to pierwszy szkoleniowiec, który rozpoczął kadencję w Violi od dwóch meczów bez porażki od maja 2012 roku i Vincenzo Gueriniego. Na tym nie koniec. W środę klub Bartłomieja Drągowskiego oraz Szymona Żurkowskiego wyeliminował Atalantę z Pucharu Włoch. Decydującego gola na 2:1 strzelił, grając dziesięciu na jedenastu. Za wcześnie, żeby ogłaszać odrodzenie Fiorentiny, ale na pewno jej piłkarze odetchnęli po niepowodzeniach pod wodzą Vincenzo Montelli.
Możliwa jest również konfrontacja Łukasza Skorupskiego z Mariuszem Stępińskim w meczu Bologni FC z Hellasem Werona. Pewności nie ma, ponieważ Ivan Jurić ostatnio nie skorzystał z byłego napastnika Ruchu Chorzów, choć ten strzelił dwa gole na przełomie roku. Chorwat nie musi się gęsto tłumaczyć ze swoich wyborów, bronią go wyniki. 25 punktów po 18 kolejkach to drugi wynik Hellasu na tym etapie sezonu, od kiedy w Serie A są przyznawane trzy "oczka" za zwycięstwo. W tabeli beniaminek jest między innymi przed swoim najbliższym przeciwnikiem z Bolonii, który tydzień temu wypadł z górnej połowy tabeli na 13. miejsce.
W poniedziałek konfrontacja Atalanty ze SPAL-em, czyli macierzystego z obecnym klubem Arkadiusza Recy. Na inaugurację sezonu uczestnikowi europejskich pucharów zrobiło się gorąco, ponieważ po 27 minutach przegrywał z ferrarczykami 0:2 i dopiero na początku ostatniego kwadransa zakończył pościg golem na 3:2.
Czytaj także: Lazio bezlitosne dla Cremonese. Wielka rewolucja w składzie
20. kolejka Serie A:
Lazio - UC Sampdoria / sob. 18.01.2020 godz. 15:00
US Sassuolo - Torino FC / sob. 18.01.2020 godz. 18:00
SSC Napoli - ACF Fiorentina / sob. 18.01.2020 godz. 20:45
AC Milan - Udinese Calcio / nd. 19.01.2020 godz. 12:30
Bologna FC - Hellas Werona / nd. 19.01.2020 godz. 15:00
Brescia Calcio - Cagliari Calcio / nd. 19.01.2020 godz. 15:00
US Lecce - Inter Mediolan / nd. 19.01.2020 godz. 15:00
Genoa CFC - AS Roma / nd. 19.01.2020 godz. 18:00
Juventus FC - Parma Calcio 1913 / nd. 19.01.2020 godz. 20:45
Atalanta BC - SPAL / pon. 20.01.2020 godz. 20:45
[multitable table=1149 timetable=10772]Tabela/terminarz[/multitable]