Zgodnie z terminarzem pojedynek o panowanie w Rzymie to pierwsze derby w rundzie. Poprzedziły starcia klubów z Mediolanu, z Genui i z Turynu. Po Derbach della Capitale pozostaje jeszcze aż 17 kolejek do końca sezonu, mimo to miały one duże znaczenie dla walki stołecznych klubów o awans do Ligi Mistrzów. Remis oznacza status quo między nimi, ale do obu zbliżyła się piąta Atalanta.
Nie ma dla rzymian ważniejszego wydarzenia niż starcie z lokalnym wrogiem. Simone Inzaghi przygotował galową jedenastkę i nie eksploatował przed derbami powracającego po kontuzji Joaquina Correę. Argentyńczyk zagrał u boku Ciro Immobile, a za ich plecami był kolejny rekonwalescent Luis Alberto. Tak złożona ofensywa Lazio powinna atakować, bawić akcjami, wywierać presję na podopiecznych Paulo Fonseki, ale ten mecz wyglądał zupełnie inaczej.
Czytaj także: Atalanta wygrała 7:0 z Torino FC. Josip Ilicić strzelił hat-tricka i gola z 40 metrów
Wystawienie wszystkich strzelb Lazio nie zrobiło wrażenia na Romanistach. W sierpniu Giallorossi byli momentami tłem dla podopiecznych Simone Inzaghego, oddali mniej strzałów, mniej uderzeń celnych i szczęśliwie zremisowali 1:1. W styczniu Giallorossi byli już odważniejsi i to oni gościli znacznie częściej w polu karnym przeciwnika.
ZOBACZ WIDEO: Transferowa karuzela na ostatniej prostej! "Tylko do tej ligi może w tej chwili trafić Krzysztof Piątek"
Dlatego przewaga 1:0 zdobyta przez AS Romę w 26. minucie była zasłużona. Edin Dzeko spiął mięśnie w momencie dośrodkowania Bryana Cristante, wyszedł w powietrze i strącił piłkę plecami do bramki odsłoniętej przez fatalnie interweniującego na przedpolu Thomasa Strakoshę. Albańczyk wybiegł jak jeździec bez głowy, nie potrafił przeciąć wrzutki, ani zatrzymać Bośniaka.
Piłkarze Lazio grali jak dzieci we mgle. Gola na 1:1 dostali w prezencie od Pau Lopeza, który zachował się dwa razy gorzej niż Thomas Strakosha. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego zgranym jeszcze przez Davide Santona najpierw piąstkował piłkę nad własną głowę, po chwili jeszcze wypuścił ją z dłoni na linii bramkowej. Francesco Acerbi jakby od niechcenia wystawił nogę i strzelił gola z metra. Sam nie mógł uwierzyć, że to trafienie zostało uznane. To co wyprawiali bramkarze było irracjonalne.
AS Roma dominowała i kontynuowała szturm po przerwie. Energia Giallorossich wydawała się być nielimitowana, ponieważ cały czas atakowali pressingiem zagubionych wrogów. Nie pokazywał tego wynik, ale Lazio było ośmieszane.
Po godzinie Biancocelesti zaczęli przypominać siebie i mecz nieco wyrównał się. Na jeszcze jeden szturm AS Romy trzeba było poczekać do ostatnich minut. Nastąpił on, ale nie przyniósł zwycięskiego gola. Po tych derbach Giallorossi odczuwają niedosyt podobny do tego w obozie Lazio po sierpniowym starciu. AS Roma zatrzymała Biancocelestich, którzy wygrali 11 poprzednich spotkań, ale powinna zdobyć komplet punktów.
AS Roma - Lazio 1:1 (1:1)
1:0 - Edin Dzeko 26'
1:1 - Francesco Acerbi 34'
Składy:
Roma: Pau Lopez - Davide Santon (83' Aleksandar Kolarov), Gianluca Mancini, Chris Smalling, Leonardo Spinazzola - Jordan Veretout (90' Javier Pastore), Bryan Cristante - Cengiz Under, Lorenzo Pellegrini, Justin Kluivert (81' Diego Perotti) - Edin Dzeko.
Lazio: Thomas Strakosha - Luiz Felipe (46' Patric), Francesco Acerbi, Stefan Radu - Manuel Lazzari, Sergej Milinković-Savić, Lucas Leiva, Luis Alberto (71' Marco Parolo) - Senad Lulić - Ciro Immobile, Joaquin Correa (76' Felipe Caicedo).
Żółte kartki: Dzeko, Kolarov (Roma) oraz Felipe, Milinković-Savić, Lulić, Immobile (Lazio).
Sędzia: Gianpaolo Calvarese.
[multitable table=1149 timetable=10772]Tabela/terminarz[/multitable]