Puchar Włoch: AC Milan wrócił z dalekiej podróży i pokonał Torino FC. Krzysztof Piątek zagrał bezbarwnie

PAP/EPA / Matteo Bazzi / Na zdjęciu: radość piłkarzy Milanu
PAP/EPA / Matteo Bazzi / Na zdjęciu: radość piłkarzy Milanu

Jeszcze w 90. minucie AC Milan przegrywał 1:2 z Torino FC. Stefano Pioli dokonał świetnych roszad, a zmiennicy doprowadzili do wyniku 4:2 i zapewnili awans do półfinału Pucharu Włoch. Krzysztof Piątek nie zagrał dobrego meczu.

AC Milan przystąpił do tego pojedynku z umiarkowanym optymizmem. Początek rundy rewanżowej wykorzystał na przedłużenie serii ligowych zwycięstw do trzech, co w jego przypadku jest już pewnym osiągnięciem. Należy to częściowo wiązać z transferem Zlatana Ibrahimovicia, który na swojego kompana w ataku namaścił Rafaela Leao. Szwed i Portugalczyk grali od początku w trzech ostatnich spotkaniach o punkty, przez co Krzysztof Piątek znalazł się w klubie na bocznym torze.

Polakowi zostały mecze w Pucharze Włoch. W poprzedniej rundzie pomógł w wyeliminowaniu SPAL. Strzelił gola, asystował, tyle że później zmarnował kilka sytuacji podbramkowych, co obniżało ocenę za występ. W konfrontacji z Torino FC ponownie mógł pokazać się od pierwszego gwizdka, a w ataku towarzyszył mu Ante Rebić.

Czytaj także: Bartłomiej Drągowski zagrał wielki mecz. Obronił rzut karny, uratował Fiorentinie punkt

Chorwat jest w wysokiej formie i pokazał się już w początkowym kwadransie meczu. Dostał podanie od Samuela Castillejo, rozpędził się na lewym skrzydle, a swój dynamiczny rajd zwieńczył precyzyjnym dośrodkowaniem. Skorzystał z niego Giacomo Bonaventura, który schował się za wszystkimi obrońcami Torino FC i strzelił na 1:0 dla Rossonerich.

ZOBACZ WIDEO: Lewandowski, Piszczek i inni ratunkiem dla Ekstraklasy? "Liczę, że po karierze wrócą i pozakładają akademie"

AC Milan nie potrafił w stu procentach kontrolować meczu. Niby gospodarze nie dopuszczali często gości pod bramkę Gianluigiego Donnarummy, ale jedna akcja wystarczyła Torino FC do wyrównania. W 34. minucie Bremer przymierzył na 1:1 po podaniu Simone Verdego, a gospodarzy zaskoczył sprintem przez całe boisko. To był jedyny strzał Byków przed przerwą, ale wystarczył do odebrania prowadzenia Rossonerim.

Krzysztof Piątek nie grał wielkiego meczu. W pierwszej połowie oddał strzał głową, ale nieprzygotowany, po niezgrabnej akrobacji. W 41. minucie sędzia gwizdnął zagranie ręką Polaka i było to tym bardziej smutne dla Rossonerich, ponieważ sekundę później Ante Rebić kopnął piłkę do bramki. W 65. minucie Piątek został zmieniony na Zlatana Ibrahimovicia i publiczność podsumowała go dość obojętnie, nawet oschle. Jeżeli to było pożegnanie Polaka z Mediolanem, to mało uroczyste.

Torino FC nie przestraszyło się Szweda. Przyjezdni mieli swojego bohatera wieczoru. W 71. minucie Bremer wbiegł między Theo Hernandeza oraz Alessio Romagnolego i główkował na 2:1 po dośrodkowaniu Oli Ainy. Obrońca zdobył dwie bramki. To nie zdarza się często.

Siła ataków Milanu nie robiła dużego wrażenia, mimo to potrafił rzutem na taśmę doprowadzić do dogrywki. Gola na 2:2 w doliczonym czasie strzelił Hakan Calhanoglu po podaniu Samuela Castillejo. Turek huknął zza linii pola karnego i przedłużył pojedynek. Tak rozpoczął się powrót z dalekiej podróży mediolańczyków.

Rossoneri rozstrzygnęli konfrontację w dogrywce, a najbardziej powinien triumfować trener Stefano Pioli. To dlatego, że trzecia akcja bramkowa została przeprowadzona przez Francka Kessiego oraz Hakana Calhanoglu, a ta na 4:2 przez Rafaela Leao oraz Zlatana Ibrahimovicia. Wszyscy ci zawodnicy zostali wprowadzeni z ławki rezerwowych.

Milan zagra w półfinale z Juventusem FC.

Czytaj także: Atalanta wygrała 7:0 z Torino FC. Josip Ilicić strzelił hat-tricka i gola z 40 metrów

AC Milan - Torino FC 4:2 pd. (1:1, 2:2, 2:2)
1:0 - Giacomo Bonaventura 12'
1:1 - Bremer 34'
1:2 - Bremer 71'
2:2 - Hakan Calhanoglu 90'
3:2 - Hakan Calhanoglu 106'
4:2 - Zlatan Ibrahimović 108'

Składy:

Milan: Gianluigi Donnarumma - Andrea Conti, Simon Kjaer, Alessio Romagnoli, Theo Hernandez - Samuel Castillejo, Rade Krunić (82' Hakan Calhanoglu), Ismael Bennacer, Giacomo Bonaventura (76' Rafael Leao) - Ante Rebić (106' Franck Kessie), Krzysztof Piątek (65' Zlatan Ibrahimović)

Torino: Salvatore Sirigu - Armando Izzo, Nicolas N'Koulou, Bremer (82' Koffi Djidji) - Lorenzo De Silvestri (112' Diego Laxalt), Tomas Rincon (112' Lyanco), Sasa Lukić, Ola Aina - Simone Verdi, Alejandro Berenguer (90' Vincenzo Millico) - Andrea Belotti

Żółte kartki: Hernandez, Rebić, Kjaer, Krunić, Conti, Ibrahimović (Milan) oraz Rincon, Izzo (Torino)

Sędzia: Fabrizio Pasqua

[multitable table=1149 timetable=10772]Tabela/terminarz[/multitable]

Komentarze (9)
avatar
l.Figo
29.01.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
to już pewne na 100 procent Piątek w Totenhamie do 48 godzin ma dojechać przejść testy i podpisac umowę 
avatar
Miglanc667
29.01.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"... i publiczność podsumowała go dość obojętnie, nawet oschle..." - bardzo dyplomatycznie opisane wygwizdanie grajka, jakże typowe dla tego tendencyjnego portalu. 
avatar
Willibald
29.01.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W sumie dzień jak codzień, i Piątek skutecznie się stara, żeby o nim pisać i ta qrewka się uruchomiła, a alfonsy ze SF nic sobie z tego nie robią. 
avatar
Willibald
29.01.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
No to się Piątek ponownie zareklamował, szczególnie Mourinho. Kontrakt ma już w dłoni, na wynajem ławki. 
avatar
Jacek Wisniewski
29.01.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Odniosłem wrażenie, że Piątek w ogóle nie wiedział gdzie jest, że gra w piłkę, normalnie porażka, wcale się nie dziwię kibicom Milanu, że go wygwizdali.